GUS jednocześnie skorygował do 3,6 proc. r./r. – z wcześniej szacowanych 3,8 proc. – dane o inflacji za styczeń.
Korekta ma miejsce w związku z coroczną zmianą systemu wag. Dane o inflacji nie tylko zaskoczyły rynek, ale także istotnie wpłynęły na zmianę oczekiwań odnośnie do ścieżki przyszłych zmian stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Obecnie nie ma nie tylko pewności, czy stopy zostaną podwyższone na kwietniowym posiedzeniu, co jeszcze niedawno wydawało się prawie przesądzone. Nie ma też pewności, na jakim poziomie na koniec roku będzie się kształtować stopa referencyjna. Te wątpliwości doskonale sprecyzowała Elżbieta Chojna-Duch z RPP, mówiąc, że „nie można na razie określić skali, częstotliwości ani terminu ewentualnego zacieśnienia polityki pieniężnej”. Widać je też było na rynku długu, gdzie po publikacji danych doszło do dużego umocnienia wzdłuż całej krzywej. Na raport o inflacji nie zareagował natomiast złoty, który od początku do końca dnia pozostawał pod wpływem doniesień i obaw o sytuację w Japonii. Nocna eksplozja, pożar i skażenie radioaktywne w elektrowni atomowej Fukushima zwiększyły awersję do ryzyka, dając impuls do przeceny polskiej waluty. Pewne uspokojenie nastrojów w drugiej części dnia pozwoliło w znacznym stopniu odrobić straty. O godzinie 17.30 za dolara trzeba było zapłacić niespełna 2,89 zł, euro kosztowało 4,0390 zł, a szwajcarski frank 3,1530 zł.