Umocnieniu jena sprzyjały spekulacje, że kolejna interwencja banku Japonii na rynku walutowym nastąpi później, niż oczekiwano. Wydaje się jednak, że wzrost wartości jena o około 4,0 proc., który nastąpił w ciągu kilkunastu minut, był efektem transakcji stop loss zrealizowanych po zamknięciu środowej sesji w USA. Na otwarciu czwartkowej sesji w Azji kurs USD/JPY powrócił powyżej poziomu 79,0. Zdecydowany powrót kapitału do Japonii i wzrost wartości jena jest niekorzystny dla tamtejszej gospodarki, w szczególności dla firm, które swoją produkcję, wobec spadku popytu wewnętrznego, mogą skierować na eksport.

Katastrofa w Japonii uderzyła też w gospodarkę Szwajcarii. Frank postrzegany jako bezpieczna przystań na niepewne czasy zyskał w ciągu tygodnia w relacji do euro prawie 2,50 proc. Mimo że w czwartek nie napływały z Azji złe wieści, wczorajsza sesja nie przyniosła odbicia na parze EUR/CHF, co wbrew poprawie nastrojów na giełdach zdaje się sugerować, że inwestorzy ciągle są niespokojni.

Całkiem nieźle radził sobie wczoraj złoty, bo w relacji do euro zyskał prawie 1 proc. Krajowej walucie pomogły lepsze dane o produkcji przemysłowej i wspierające szanse na kwietniową podwyżkę stóp procentowych komentarze A. Kaźmierczaka z RPP. O losach złotego w dalszym terminie zdecyduje jednak rozwój sytuacji w Japonii.