Bullard powiedział, że Federalny Komitet Otwartego Rynku może nie być skłonny czekać aż wygasną wszystkie czynniki niepewności, żeby zacząć normalizować politykę pieniężną. Zwrócił też uwagę, że zbyt długie zwlekanie z zacieśnieniem polityki może prowadzić do wybuchu inflacji. Jednocześnie stwierdził, że wart 600 mld USD program zakupów przez Fed amerykańskich obligacji, w ramach ilościowego luzowania, mógłby zostać zredukowany o ok. 100 mld USD, biorąc pod uwagę siłę amerykańskiej gospodarki. To kolejny już tak jastrzębi sygnał wysłany przez przedstawiciela Fedu. To może zwiastować powolną zmianę retoryki innych jego przedstawicieli. Być może nawet samego Bena Bernanke. Dla rynku walutowego musiałoby to oznaczać początek procesu umocnienia dolara. Złoty nie byłby wyjątkiem.

Zmiana retoryki przez cały Fed to na razie jeszcze odległa perspektywa. Dlatego w najbliższym czasie nie należy oczekiwać silniejszych zwyżek USD/PLN. W perspektywie tygodnia wpływ na złotego będą miały nastroje na rynkach globalnych oraz oczekiwania na podwyżkę stóp przez RPP i EBC na kwietniowych posiedzeniach. Dlatego polska waluta może jeszcze się umocnić.