Emocji jednak nie brakowało. Istotnym wydarzeniem była też pierwsza od dekady skoordynowana interwencja na rynku jena oraz zapowiedź podwyżki stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny.
[srodtytul] EURUSD – 4. miesiąc wzrostów[/srodtytul]
Przed miesiącem zwracaliśmy uwagę, że rosnąca inflacja w Strefie Euro i dobra koniunktura w północnej części Strefy (przede wszystkim w Niemczech), to argumenty za zacieśnieniem monetarnym. Znajdowało to wówczas potwierdzenie w zdyskontowanych trzech podwyżkach stóp przez Europejski Bank Centralny w tym roku. Sceptycznie podchodzili do tego jedynie ekonomiści z czołowych instytucji finansowych, którzy jak wskazywała ankieta Reutera, pod koniec lutego oczekiwali zaledwie jednej podwyżki o 25 punktów bazowych pod koniec roku.
Bomba na rynkach wybuchła po marcowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Użycie w komunikacje zwrotu o wzmożonej czujności (strong vigilance) odnośnie inflacji, co w przyszłości zapowiadało podwyżkę stóp już na kolejnym posiedzeniu. Jak również deklaracja Jean-Claude Tricheta, że podwyżka na następnym (kwietniowym) posiedzeniu jest możliwa, aczkolwiek nie jest przesądzona, automatycznie zmieniły oczekiwania ekonomistów co do dalszych kroków ECB w polityce monetarnej. Pomimo, że Trichet deklarował, że ewentualna kwietniowa podwyżka „nie jest zdecydowanie początkiem rundy podnoszenia stóp procentowych”, to wzrost głównej stopy w tym roku do 1,75% z rekordowo niskiego poziomu 1% został przyjęty jako pewnik.
Prawdopodobne rozpoczęcie cyklu zaostrzania polityki monetarnej przez ECB w kwietniu, jakkolwiek dało impuls do umocnienia euro w relacji do dolara, to nie przyniosło w marcu wybicia EUR/USD powyżej listopadowego maksimum na 1,4282. Na przeszkodzie stanęło pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych w związku z trzęsieniem ziemi i tsunami jakie 11 marca nawiedziło Japonię. Upadek rządu w Portugalii, co ponad wszelką wątpliwość zaowocuje zwróceniem się przez ten kraj o pomoc do Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy też cała seria jastrzębich komentarzy płynących ze strony części przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Nie bez znaczenia był też fakt, że rynki terminowe już wcześniej wyceniały 3 podwyżki stóp w Eurolandzie, więc brakowało tego naturalnego paliwa do wzrostów.