Od tego jednak momentu obserwowaliśmy nieustanne umocnienie polskiej waluty, które nieco wyhamowało dopiero w piątek, po czwartkowej wypowiedzi prezesa NBP. Prezes Belka stwierdził, iż marcowe dane o inflacji podnoszą oczekiwaną ścieżkę inflacyjną, ale wzrost cen wynika z szoku podażowego i jako taki ma charakter przejściowy, co rynek odebrał jako tonowanie oczekiwań związanych ze skalą i tempem ewentualnych podwyżek stóp procentowych.
Umocnieniu złotego w minionym tygodniu sprzyjało szereg czynników. Poza okresową aprecjacją euro wobec dolara wpływ na to miała m.in. jastrzębia wypowiedź A.Bratkowskiego z RPP. Przedstawiciel Rady wyraźnie wypowiedział się za 50 punktową podwyżką na najbliższym posiedzeniu. Zaś w połowie tygodnia poznaliśmy zaskakujące dane o inflacji w marcu. Ku zaskoczeniu rynku ceny konsumpcyjne wzrosły do poziomu 4,3 procent w stosunku do marca ubiegłego roku. Wkrótce po tej publikacji Ministerstwo Finansów poinformowało, iż spodziewa się w marcu wzrostu inflacji bazowej do poziomu 2,0 procent rok do roku. Jednoznacznie rosnąca w gospodarce presja cenowa generuje oczekiwania na kolejny wzrost stóp procentowych. O ile jeszcze na początku tygodnia rynek kontraktów terminowych na 3 miesięczny Wibor wyceniał wzrost stawek rynku pieniężnego w perspektywie miesiąca o 25 pb. z prawdopodobieństwem 40 procentowym, o tyle na zamknięciu tygodnia było to już prawdopodobieństwo równe 84 procent.
Nadchodzący tydzień przyniesie kolejna porcję ważnych danych makro. Inflacja producencka, inflacja bazowa oraz produkcja przemysłowa i dane z rynku pracy powinny ostatecznie przesądzić kwestię podwyżki stóp w maju. Jeśli nastąpi wzrost wskaźników cenowych, a wszystko za tym przemawia –przy równoczesnej silnej produkcji i wciąż umiarkowanych danych z rynku pracy, możemy zobaczyć złotego podążającego w kierunku 3,90 za euro.
Eurodolar kończył tydzień w okolicach, w których go rozpoczął, jednak na rynku panowała spora zmienność. Od wtorku eurodolar codziennie minimum raz w kilka godzin wykonywał ruch o zasięgu przekraczającym figurę. W poniedziałek notowania miały bardzo spokojny przebieg – eurodolar zaczął tydzień w okolicach 1,4450 i osłabiał się nieznacznie. Spadki zatrzymał poziom 1,4380 osiągnięty we wtorek rano. W tych okolicach kurs zawrócił i wyszedł ponad poziom 1,4500 ustanawiając zarazem nowe, kilkunastomiesięczne maksima. Nie zdołał jednak przebić poziomu 1,4520, który już do końca tygodnia pozostawał barierą, której kurs nie zdołał sforsować. Kolejne dni miały dość podobny przebieg – nieudane próby wyjścia na nowe szczyty zarówno w środę, jak i w czwartek kończyły się wyraźnymi spadkami kursu EUR/USD. W piątek eurodolar nie zdołał trwale przebić poziomu 1,4500 i pod koniec sesji zniżkował do 1,4420.
Uwaga uczestników rynku była w ostatnich dniach zogniskowana na odczytach inflacji w najważniejszych światowych gospodarkach. Jako pierwsze na rynek napłynęły dane z Wysp Brytyjskich. Inflacja CPI w Wielkiej Brytanii wprawdzie utrzymuje się powyżej 4 proc., ale w marcu wyniosła 4,3 proc. podczas gdy rynek oczekiwał 4,7 proc. Następnie, w środę, poznaliśmy dynamikę cen konsumpcyjnych w największych gospodarkach strefy euro – niemieckiej i francuskiej. W obu przypadkach inflacja HICP wypadła 0,1 proc. powyżej oczekiwań i poprzednich odczytów - wyniosła odpowiednio 2,3 i 2,2 proc. Z kolei w piątek na rynek napłynęły dane ze Stanów Zjednoczonych oraz Eurolandu. Inflacja HICP w strefie euro wzrosła z 2,6 proc. w lutym do 2,7 proc. w marcu (konsensus 2,6 proc.). Dokładnie takie same tempo wzrostu cen konsumpcyjnych zanotowano w marcu po drugiej stronie Atlantyku, jednak w USA inflacja konsumencka przyśpieszyła znacznie wyraźniej - z poziomu 2,1 proc. Narastającą presja inflacyjna jest motorem rosnących cen metali szlachetnych w piątek za uncje złota płacono najwięcej w historii – 1481 dolarów. Najwyższa od kilku dekad jest również cena srebra, która pod koniec tygodnia zbliżyła się do poziomi 40 dolarów za uncję. Niepokojące wieści wciąż napływają z państw peryferyjnych Eurolandu. W piątek agencja Moody’s obniżyła rating Irlandii do Baa3 z Baa1 i utrzymała jego negatywną perspektywę.