Inwestorzy oczekują bowiem nadal na sprzyjające stanowisko Fed, w związku z czym dolar traci, a na rynkach akcji panują dobre nastroje.
[srodtytul]USDPLN – złoty najmocniejszy od grudnia 2009 roku[/srodtytul]
W notowaniach pary EURPLN ma miejsce względny spokój, ale to właśnie oznacza, że złoty bardzo silnie umacnia się względem dolara. W konsekwencji już na początku kwietnia para USDPLN zbliżyła się do strefy bardzo silnego wsparcia 2,70-2,73. W ubiegłym tygodniu rynek wyrysował w niej formację szpulki (niezdecydowania), ale jeśli bieżący tydzień zamknąłby się na aktualnym 2,7140, zostałaby ona zanegowana (formacją wisielca). W tej sytuacji istniałaby realna szansa na przełamanie wsparcia i kontynuacji spadków. To czy tak się stanie zależy przede wszystkim od siły euro – to właśnie silne euro napędzało (przy względnie stałym EURPLN) do tej pory spadki na USDPLN i dalszy ruch również zależy od tego, czy para EURUSD będzie zmierzała nadal w kierunku 1,50.
Nawet jednak jeśli dojdzie do spadku USDPLN poniżej 2,70 nie spodziewamy się bardzo dużego umocnienia. Ruch EURUSD w okolice 1,50 oznaczałby spadek USDPLN poniżej 2,65, ale do większego umocnienia złotego potrzebne byłyby również inne czynniki. Takim czynnikiem raczej nie będzie polityka RPP – uważamy, że szansa na podwyżkę o 50 bp w maju jest znikoma, a tylko taki ruch poważniej wpłynąłby na rynek. Złoty, podobnie jak inne europejskie waluty, zyskuje wobec dolara głównie ze względu na politykę Fed. Ta ciągle jest ekstremalnie luźna, ale uważamy, że ze względu na dobrą kondycję amerykańskiej gospodarki to za kilka miesięcy musi się zmienić. W tej sytuacji patrząc bardziej długookresowo można z pewnością uznać, iż obecnie dolar w relacji do złotego jest już (znów) tani.
[srodtytul]WIG20 – przestrzeń do wzrostów[/srodtytul]