Rada w dalszym ciągu traktuje rosnącą inflację jako czynnik przejściowy, bardziej obawiając się o wzrost gospodarczy. To sprawia, że kolejnej podwyżki kosztu pieniądza należy oczekiwać najwcześniej w czerwcu. Jednak tylko wówczas, gdy wzrost cen w ostatnich miesiącach wciąż będzie negatywnie zaskakiwał, a rynek surowcowy podniesie się po załamaniu na przełomie kwietnia i maja.
Wyniki posiedzenia RPP i komentarze jej członków nie będą jedynymi czynnikami mogącymi mieć dziś wpływ na złotego oraz polski rynek długu. Takim czynnikiem będą też ewentualne spekulacje na temat restrukturyzacji długu Grecji lub nowego pakietu pomocowego dla tego kraju. Jak również publikowana dziś seria danych z Chin (zwłaszcza o inflacji CPI), marcowe dane dotyczące amerykańskiego handlu zagranicznego czy publikacja kwartalnego raportu Banku Anglii o inflacji. Nie można też zapominać o sprzedaży walut przez Bank Gospodarstwa Krajowego, choć wydaje się, że akurat dziś bank raczej pozostanie w cieniu.
Sytuacja na wykresie EUR/PLN zdecydowanie wskazuje na przewagę strony podażowej, co już wkrótce może zaowocować nowymi kilkumiesięcznymi minimami euro. Wiele wskazuje też na to, że zakończyła się wzrostowa korekta na USD/PLN, choć w tym wypadku raczej już nie ma co liczyć na nowe dołki w najbliższym czasie.