Po tej decyzji stopa referencyjna wzrosła do 4,25%. Rynek oczekiwał, że osiągnie ten poziom dopiero w czerwcu. W błąd inwestorów mogła wprowadzić spokojna reakcja członków Rady na odnotowany w marcu skok inflacji w Polsce do 4,3% R/R z 3,6% R/R.
Ważnym czynnikiem stojącym za majową decyzją Rady było to, że oprócz cen żywności i energii rosły też ceny innych dóbr., wyjaśniał po posiedzeniu Marek Belka. Dodał też, że decyzję tę należy interpretować jako przyspieszenie cyklu w stosunku do tego, czego oczekiwał rynek. To sugeruje, że kolejny raz stopy wzrosną już na lipcowym posiedzenie, a później jeszcze raz na jesieni. Opublikowane w piątek kwietniowe dane o inflacji, która wzrosła do 4,5% R/R i była najwyższa od września 2008 roku, potwierdzają te oczekiwania. Szczególnie, że najprawdopodobniej do końca roku roczna dynamika cen nie spadnie wyraźnie poniżej poziomu 4%.
Rosnąca inflacja oraz perspektywa dalszego zacieśniania polityki pieniężnej, stanowi kolejny po sprzedaży przez Ministerstwo Finansów na rynku walutowym środków z funduszy europejskich, bodziec do umocnienia złotego. Szczególnie, że aprecjacja polskiej waluty wydaje się być preferowanym przez władze środkiem do obniżenia inflacji. Warunkiem koniecznym umocnienia złotego jest jednak poprawa nastrojów na rynkach globalnych. To realny scenariusz. Na horyzoncie brak jest nowych czynników, mogących wywołać kontynuację przeceny na surowcach, czy też nową falę spadków na giełdach.
W minionym tygodniu złoty umocnił się do euro i osłabił do dolara. Znalazł się on pod działaniem dwóch przeciwstawnych sił. Z jednej strony, pojawił się popytowy impuls z Rady Polityki Pieniężnej. Z drugiej, podażowy impuls w postaci spadku EUR/USD i wzrostu awersji do ryzyka. W najbliższych dniach ton wydarzeniom będą nadawać rynki globalne oraz licznie publikowane dane makroekonomiczne z Polski. Światło dzienne ujrzą marcowe dane o bilansie płatniczym, protokół z posiedzenia RPP, kwietniowe dane o wynagrodzeniach, zatrudnieniu, produkcji, inflacji bazowej i cenach producentów oraz majowe dane o koniunkturze gospodarczej.
Marcin R. Kiepas