Po raz kolejny powtórzył, iż restrukturyzacja greckiego długu nie jest brana pod uwagę. Nie wykluczył jednak, iż tzw. „zreprofilowanie” greckiego długu, czyli dobrowolna zgoda na wydłużenie terminu spłaty , mogłoby zostać wzięte pod uwagę. Tymczasem to jest cały czas kwestią wyraźnego sporu z Europejskim Bankiem Centralnym. Olli Rehn wyraził też nadzieję, że Hiszpania będzie kontynuować reformy, które pozwoliły jej zyskać zaufanie rynków w ostatnich miesiącach. Przyznał też, iż spodziewa się przedstawienia kolejnych rozwiązań fiskalnych ze strony Włoch, którym w sobotę agencja S&P obniżyła perspektywę ratingu. I tak już po południu agencja Reuters doniosła powołując się na źródła, iż rząd Silvio Berlusconiego zamierza przyspieszyć prezentację planu redukcji deficytu. I to chyba była tak naprawdę jedyna konkretna informacja z całego dnia. Inwestorzy testowali też emocje Amerykanów, którzy nie ulegli panice Azjatów i Europejczyków – w efekcie po otwarciu się sesji amerykańskiej (po godz. 14:00) notowania EUR/USD zaczęły delikatnie piąć się w górę. Po godz. 16:00 przekroczyły barierę 1,4040. Było to też wynikiem niemrawego, ale jednak odbijania się Wall Street od swoich lokalnych dołków.

W Polsce agencje zacytowały wypowiedzi kilku członków Rady Polityki Pieniężnej, które jednak za bardzo nie rozjaśniły dotychczasowego obrazu w kwestii przyszłych decyzji RPP. I tak Jerzy Hausner przyznał, iż ostatnie przyspieszenie cyklu podwyżek może świadczyć o tym, iż skala całego ruchu będzie mniejsza. Z kolei Anna Zielinska-Głębocka przyznała, że Rada nie ma określonej ścieżki zmian stóp procentowych. A w opinii szefa NBP, prof. Marka Belki, szczyt inflacji może być blisko, a histeria cenowa się zakończyła. W efekcie słowa członków RPP nie zrobiły żadnego wrażenia na złotym, który cały czas dzisiaj tracił na wartości. Agencje nie raportowały o aktywności banku BGK na rynku, stąd też notowania EUR/PLN zdołały zrealizować przedstawiony rano cel i wzrosły w okolice 3,96. Powyżej poziomu 2,80 utrzymywał się USD/PLN, ale nie zdołał naruszyć okolic 2,83, a CHF/PLN dwukrotnie odbijał się od 3,20. Co dalej? Nie wykluczone, że BGK czeka ze sprzedażą walut, do chwilowego uspokojenia się nastrojów na EUR/USD.

EUR/USD: Rynek nie zdołał pokonać dzisiaj średniej 100-sesyjnej, która przebiega w okolicach 1,3966 i z tych okolic zostało wyprowadzone odbicie. W efekcie po południu notowania wzrosły w okolice 1,4040. Utrzymanie zwyżek może być jednak dość trudne, zwłaszcza, że pierwsza strefa oporu rozciąga się od 1,4046 do 1,4064 (dołki sprzed kilkunastu dni). Widać dużą korelację EUR/USD z nastrojami na Wall Street i to one dzisiaj mogą zaważyć na dalszych notowaniach. Mocnym argumentem za zwyżką do 1,41 były jutrzejsze dane z Niemiec (indeks Ifo o godz. 10:00) – gdyby były dobre, a czy tak będzie?

[b]Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)[/b]