Jak zapowiedział przedstawiciel MFW, fundusz może wstrzymać się z uruchomieniem kolejnej transzy pomocy dla Grecji, bo warunki wymagane do wypłaty wydają się mało realne do spełnienia. Wzrost awersji do ryzyka wpłynął negatywnie również na lokalny rynek. Od początku tygodnia złoty osłabił się w relacji do euro o prawie 2 proc., a w relacji do franka o prawie 5 proc. Na zamknięciu sesji za euro trzeba było zapłacić 3,99 złotego, a za franka 3,26. Taniej można było wczoraj kupić polskie obligacje. Obroty nie były jednak duże, a skłonność do handlowania ograniczona.

W poniedziałek Ministerstwo Finansów powinno ogłosić charakterystykę podaży obligacji na czerwcowym przetargu zamiany. Wydaje się, że zawirowania na rynkach finansowych będą skłaniać do ostrożności i limitowania podaży papierów o długich terminach zapadalności. Zgłaszany ostatnio popyt na emisje dwuletnie i pięcioletnie sugeruje, że MF w tych sektorach może liczyć na sukces. Do takiej konstrukcji podaży zachęca też kształt krzywej rentowności, relatywnie niższy koszt takich emisji i zadowalający średni czas zapadalności wyemitowanego już długu. Rentowność obligacji dwuletnich wynosiła wczoraj 5,05 proc., a dziesięcioletnich 6,10 proc.