W naszych komentarzach wielokrotnie podkreślaliśmy, iż przyjęcie przez Greków pakietu oszczędnościowego nie przybliża strefy do rozwiązania problemu zadłużenia na peryferiach. Była szansa na wyciszenie problemu na kilka tygodni, ale stało się inaczej. Najpierw agencja Moody’s obniżyła rating Portugalii o cztery poziomy, teraz doszły obawy o stabilność włoskiego rządu i jego zdolność do wprowadzenia koniecznych oszczędności. Tymczasem rynek zdaje sobie sprawę, że skoro europejskim politykom zabrakło jednomyślności ws. Grecji, nie będą w stanie pomóc tak dużym krajom jak Hiszpania czy Włochy. A to sprawia, że oprocentowanie obligacji tych krajów rośnie i problem pogłębia się.
Perturbacje w euro strefie uderzają w złotego podwójnie, przede wszystkim poprzez kurs euro do franka (dziś mieliśmy minimum poniżej 1,17), a w dalszej kolejności poprzez ogólne osłabienie złotego wynikające z pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych (co oddają zmiany notowań na EURPLN). Same notowania pary CHFPLN odgrywają tu trzeciorzędną rolę.
Niemal niezauważona na rynku została publikacja projekcji inflacji przez NBP i jeśli nastroje na rynku nie zmienią się równie niewielki wpływ mieć będą dane o inflacji (środa). Krajowa polityka monetarna schodzi bowiem na drugi plan.
Na notowania złotego w najbliższym czasie wpływ mieć będzie przede wszystkim sytuacja w strefie euro, a w drugiej kolejności sytuacja na globalnych rynkach akcji. Mając na uwadze opieszałość europejskich polityków w pierwszym temacie trudno być optymistą. Również dla rynków giełdowych kilka kolejnych tygodni będzie trudnych, gdyż inwestorzy zdają sobie sprawę, iż tempo ożywienia spada. Tym samym perspektywy dla złotego w najbliższym okresie nie są dobre.
dr Przemysław Kwiecień