W tle dane makro, które również nie rozpieszczają – słabe dane o zamówieniach w USA zostały potwierdzone Beżową Księgą Fed.
Republikanie głosują nad planem, kluczowy będzie Senat
Najprawdopodobniej dziś odbędzie sie głosowanie zmodyfikowanego (oszczędności 917 mld USD na 10 lat i podniesienie limitu zadłużenia o podobną kwotę, co starczyłoby do początku przyszłego roku) planu Boehnera w Izbie Reprezentantów, w której Republikanie mają przewagę. Przewagę znaczną, bo suma głosów to 240, a do przyjęcia planu potrzeba 217. Mimo wszystko sukces nie jest gwarantowany, gdyż 17 Republikanów chce głosować przeciwko planowi, a kilku podobno się waha. Upadek planu już na tym etapie byłby fatalnie przyjęty przez rynki.
Natomiast przyjęcie planu przez Izbę Reprezentantów to pierwszy mały krok. Kluczowy będzie Senat, kontrolowany przez Demokratów. Trwają rozmowy pomiędzy Boehnerem a Demokratami, które mogą zaowocować poprawkami, po których przynajmniej część Demokratów poprze plan. Gdyby tak się stało prezydent Obama niemal na pewno by go podpisał. W wielu miejscach kompromis już jest – Demokraci zgodzili się odstąpić od podwyżek podatków, skala obniżenia wydatków elastycznych jest podobna w obydwu wersjach. Demokraci jednak chcą podnieść limit wystarczająco dużo, aby starczył on do końca urzędowania prezydenta Obamy. Republikanie chcą zaś utrzymać temat budżetu w kampanii prezydenckiej.
Jak na razie rynek jest bardzo nerwowy co było widać wczoraj na Wall Street i od kilku dni w notowaniach m.in. EURCHF. Para testuje już minimum sprzed dwóch tygodni (1,1488), a stąd niedaleko już do historycznych minimów sprzed ponad tygodnia (1,14). Gdyby porozumienie zostało zawarte, pojawiłaby się szansa na silne odreagowanie.
Beżowa Księga potwierdza spowolnienie
Opublikowana wczoraj Beżowa Księga Rezerwy Federalnej potwierdziła spowolnienie gospodarcze w USA, szczególnie na wschodnim wybrzeżu (co widać było już we wskaźnikach regionalnych, szczególnie w rejonie Nowego Jorku). W Księdze notuje się co prawda umiarkowany wzrost popytu konsumpcyjnego (co ciekawe po części jest to popyt ze strony kanadyjskich turystów, co świadczy o rosnącym niedowartościowaniu amerykańskiego dolara), jednak jednocześnie potwierdza ona słabość rynku nieruchomości oraz rynku pracy.