Amerykanie – przedstawiając żenujący spektakl polityczny – stracili najwyższy rating wiarygodności kredytowej w zasadzie na własną prośbę. Konsekwencje jednak odczuwalne będą na całym świecie.
S&P obniża rating USA do AA+, nie wyklucza obniżki do AA
Jeszcze przed głosowaniami w amerykańskim Kongresie (nad podniesieniem limitu zadłużenia) mówiło się o tym, że samo podniesienie limitu nie musi Amerykanów uchronić przed obniżką ratingu. Agencja S&P zaznaczała, że liczy na porozumienie, które zapewni 4 bln USD oszczędności w ciągu kolejnych 10 lat. Porozumienie było nie tylko mniej ambitne, ale wypracowane w mało przekonujący sposób. S&P zaznaczyła, iż nieodpowiedzialność i przepychanki polityków były jednym z głównych czynników, które zdecydowały o obniżce ratingu już teraz, gdyż taka postawa nie wróży dobrze podejmowaniu odpowiedzialnych fiskalnie decyzji.
O ryzyku obniżenia ratingu USA mówiło się od kilku miesięcy, jednak nikt do końca nie potrafi przewidzieć skutków takiego ruchu. Z pewnością nie buduje to zaufania do amerykańskich władz i gospodarki, choć na przestrzeni ostatnich lat i tak zostało ono nadwątlone. Naszym zdaniem ta obniżka nie musi skończyć się kataklizmem podobnym do upadku Lehman Brothers, gdyż występuje kilka czynników łagodzących:
Mimo wszystko trudno uznać informację, która napłynęła już po zamknięciu piątkowych notowań jako choćby neutralną. Już w ubiegłym tygodniu czara złych informacji przelała się, co było widać w notowaniach rynkowych. S&P wbija kij w podeptane już mrowisko. Choć nie oczekujemy na ten moment powrotu do recesji i sądzimy, iż trwająca przecena może ostatecznie stać się dobrą okazją do zakupów akcji, w krótkim i średnim terminie ryzyko dalszych spadków cen akcji i surowców przemysłowych jest bardzo duże. Jeśli Fed we wtorek zdecyduje się na ekspansję może to wygenerować krótkotrwałe odbicie, choć (patrząc na reakcję na piątkowe dobre przecież dane) i to nie jest pewne.
Na rynku walutowym w obecnej sytuacji powinniśmy widzieć presję na osłabianie się dolara wobec franka i jena, a także euro wobec franka (jako barometru strachu o sytuację w strefie euro). Jeśli rząd USA będzie wdrażał oszczędności, Fed może nie tylko zdecydować się na dalszą ekspansję, ale utrzymywać ultra-luźną politykę przez lata.