W efekcie inwestorzy mają czas na przemyślenie potencjalnych strategii na ten tydzień, a także ocenę wpływu ostatnich wydarzeń na rynki. W perspektywie najbliższych godzin kluczowe będzie oczywiście zachowanie się jena po publikacji komunikatu Banku Japonii, którego poznamy pomiędzy godz. 4:00 a 6:00 rano. Wydaje się mało prawdopodobne, aby BOJ zaskoczył rynek uruchomieniem nielimitowanych zakupów aktywów w ramach programu QE, co wprawdzie przewijało się w spekulacjach z ostatnich dni, ale mogłoby doprowadzić do osłabienia się jena przez kilka godzin po publikacji takiej informacji. Wszystkie inne scenariusze są już zdyskontowane i mogą tylko przełożyć się na początek wyraźniejszego pokrywania krótkich pozycji w JPY na zasadzie „kupuj plotki, sprzedaj fakty". To wszystko nie oznacza jednak, iż wspomnianej publikacji nie będzie towarzyszyć duża zmienność, a poprzedzi ją jeszcze krótkotrwałe osłabienie się JPY.
Rzut oka na godzinowy wykres EURJPY nie wyklucza zupełnie możliwości przetestowania okolic 120,11, czyli szczytu z 14 stycznia. Zwłaszcza, iż rannym odbiciu od wsparcia na 118,86 nie widać wyraźniejszych prób powrotu do spadków. Zresztą mocne wsparcie można rozciągnąć pomiędzy 118,86-119,02, co obrazuje prostokąt na załączonym wykresie. Potencjalny opór rozciąga się od 119,65 do 120,11. Średni termin (ten tydzień?) nadal nie wyklucza możliwości spadku do 116,00-116,50.
Wiele nie dzieje się też na rynku EUR/USD, co jest też znaczącym sygnałem w kontekście spodziewanej jutro wieczorem debaty w Kongresie (propozycja Republikanów, aby podnieść limit zadłużenia USA na 3-miesiące, co ograniczyłoby ryzyko związane z końcówką lutego – szerzej pisałem o tym w rannym raporcie). W układzie, kiedy EUR/USD nie narusza w najbliższych godzinach wsparcia 1,3290 (po zamknięciach korpusów na wykresach H4 i D1), rośnie prawdopodobieństwo powrotu ponad opór na 1,3330 i ataku na rejon 1,3385-1,3403. Niezależnie od tego, iż ruch taki mógłby okazać się krótkotrwały, a cały tydzień zamknęlibyśmy i tak poniżej obecnych poziomów (1,3310). Zresztą jutro rano oczekiwania względem wspólnej waluty będą szacowane przez pryzmat publikacji indeksu ZEW z Niemiec o godz. 11:00. Zwłaszcza, że prognoza jest dość zaskakująca – wzrost do 12 pkt. w styczniu z 6,9 pkt. w grudniu. Oznaczałoby to, iż analitycy ignorują potencjalne zagrożenia w postaci spadku dynamiki eksportu w najbliższych miesiącach i skupiają się już na potencjalnym ożywieniu w II połowie roku, które tak naprawdę wcale nie jest przesądzone. Tym samym rośnie prawdopodobieństwo scenariusza w którym odczyty ZEW rozjadą się z tym, co prognozuje biznes, czyli PMI i IFO (publikacje w czwartek i piątek).
Opracował:
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ