Słabo radziła sobie też Australia - indeks PMI dla usług spadł w lipcu do 39,4 pkt., a rynek oczekuje na jutrzejsze cięcie stóp procentowych przez RBA. Z kolei w strefie euro mieliśmy dobre odczyty indeksów PMI dla usług – w lipcu odnotowano wzrost do 49,8 pkt. z 49,6 pkt – chociaż nieco zaskoczyły Niemcy spadkiem do 51,3 pkt. z 52,5 pkt. To wszystko nie wystarczy jednak do tego, aby utrzymać obserwowaną od publikacji piątkowych danych Departamentu Pracy USA, słabość dolara.
Opublikowane w sobotę przez chińskich statystyków dane nt. PMI dla usług, wskazały na odbicie tego wskaźnika w lipcu do 54,1 pkt. z 53,9 pkt. w czerwcu (podobna sytuacja miała miejsce w przypadku indeksu dla przemysłu). Zwraca uwagę mocny wzrost subindeksu zamówień eksportowych – do 53,1 pkt. z 50,4 pkt. Najwyraźniejsze ożywienie odnotowano w obszarze turystyki i telekomunikacji. Innymi słowy, rządowe wyliczenia indeksów PMI zdają się negować obawy rynku związane z chińską gospodarką. Nie oznacza to jednak, iż rynek nie będzie się obawiał kluczowych odczytów w piątek (inflacja PPI, CPI, produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna i inwestycje w aglomeracjach), chociaż teoretycznie będą one liczone przez rządowych statystyków... Opublikowany dzisiaj w nocy indeks PMI dla usług liczony przez HSBC/Markit nie uległ zmianie względem czerwca (51,3 pkt.).
Czynnik chiński może okazać się ważny w najbliższych dniach, zwłaszcza z punktu widzenia globalnego ryzyka i tym samym potencjalnego umocnienia dolara – wspominałem o tym w raporcie tygodniowym. Z kolei w piątkowym komentarzu odniosłem się do publikacji danych Departamentu Pracy, które rozczarowały inwestorów. Przytoczmy jego fragment: „ Trudno byłoby zakładać, że FED rzeczywiście nie zdecyduje się na redukcję QE3 we wrześniu. Po pierwsze – stopa bezrobocia spadła w lipcu do 7,4 proc. z 7,6 proc. w czerwcu (oczekiwano spadku do 7,5 proc.). Po drugie i to jest kluczowe – dla FED znacznie bardziej komfortowa jest polityka małych kroków, niż dużych ruchów, skoro przynajmniej teoretycznie (zostało to uzależnione od sytuacji makro), zakreślona została rama czasowa zakończenia programu QE3 – to połowa 2014 r. Dlatego też redukcja wartego obecnie 85 mld USD miesięcznie programu stymulacyjnego o 5-10 mld USD we wrześniu jest dość prawdopodobna.". W weekend ukazał się sondaż agencji Reuters wśród ekonomistów – nadal podtrzymuje się termin wrześniowy, chociaż pojawia się coraz więcej typów na grudzień. Skala oczekiwanego ruchu ze strony FED spadła jednak do 15 mld USD ze spodziewanych wcześniej 20 mld USD.
Na wykresie EUR/USD widać, że nie ma zbytnio siły na sforsowanie oporu na 1,33. Piątkowy szczyt został dzisiaj naruszony zaledwie o 6 pipsów (1,3299). Nadal można, zatem podtrzymać wnioski z piątku – zakładają one spadek EUR/USD w tym tygodniu w okolice 1,31 (czyli wybijemy nowe krótkoterminowe minima). Dzisiaj kluczowe będzie złamanie 1,3240.
Preteksty do odreagowania widać też w notowaniach USD/JPY, który spadł za sprawą przeceny na tokijskiej giełdzie (korelacja z Nikkei225 nadal pozostaje dość duża). Technicznie USD/JPY odreagował jednak ruch z czwartku i odbił się od oporu w okolicach 99,90 pkt. Dzisiaj z kolei przetestowaliśmy wsparcie w rejonie 98,30 pkt., które nie powinno być wyraźnie naruszone w najbliższych dniach. Tym samym mamy szanse na wzrost w okolice piątkowych szczytów, choć na dzisiaj celem są okolice 98,80-99,00.