Akcje
Pozytywne nastroje utrzymujące się od kilku dni na rynkach kapitałowych mogą we wtorek popsuć informacje z Niemiec dotyczące zamówień w przemyśle w czerwcu. Analitycy oczekują, że były o 1 proc. większe niż miesiąc wcześniej, gdy skurczyły się o 1,3 proc. (w porównaniu z kwietniem). Część rynku się spodziewa, że odczyt okaże się gorszy, podobnie jak gorszy od zakładanego okazał się poniedziałkowy odczyt koniunktury (wskaźnik PMI) w niemieckim sektorze usług. Wskaźnik w lipcu spadł do 51,3 pkt z 52,5 pkt miesiąc wcześniej.
W przypadku innych głównych gospodarek zachodnioeuropejskich analogiczne dane były już jednak lepsze, niż oczekiwał rynek. Dla całej strefy euro PMI dla sektora usług wzrósł do 49,8 pkt z 49,6 pkt w czerwcu. Podobnie lepsze od zakładanych okazały się doniesienia o czerwcowej sprzedaży detalicznej w strefie euro, która skurczyła się o 0,5 proc. w porównaniu z majem. Specjaliści oczekiwali 0,6-proc. spadku.
Pozytywne dane makroekonomiczne z Europy, wzmocnione dodatkowo po południu przez dane z USA (wskaźnik ISM) przesądziły, że większość giełd Starego Kontynentu (poza niemiecką) kończyło dzień na zielono. W tym gronie była też GPW, która w ciągu dnia kilkukrotnie spadała jednak pod kreskę. Na finiszu WIG20 zatrzymał się jednak na wysokości 2405,73 pkt, co oznaczało 0,16-proc. wzrost. Jeszcze lepiej, zyskując 0,28 proc., do 48458,44 pkt, prezentował się WIG. Przez cały dzień właściciela w Warszawie zmieniły papiery za 512 mln zł.
Waluty
Nowy tydzień rozpoczął się od umocnienia złotego. Naszej walucie sprzyjały pozytywne informacje o poprawiającej się koniunkturze w Europie Zachodniej oraz stabilizacja na parze EUR/USD. Rano za euro płacono ponad 4,23 zł, ale późnym popołudniem cena spadła do 4,2160 zł, co oznaczało 0,33-proc. przecenę. Notowania dolara wystartowały od poziomu 4,1870 zł, czyli takiego samego jak na wcześniejszej sesji. Kolejne godziny najpierw przyniosły spadek do 4,1730 zł, a potem powolne odrabiania strat. Na finiszu za banknot z wizerunkiem Jerzego Waszyngtona należało płacić 3,1810 zł, czyli 0,18 proc. mniej niż w piątek.
Podobnie zachowywał się szwajcarski frank. Na starcie handlowano nim po 3,4320 zł. W dołku (w południe) kurs spadł do 3,41 zł, by przed zamknięciem wspiąć się na wysokość 3,4180 zł, co wciąż oznaczało jednak 0,4-proc. spadek.