Tradycyjnie banki ciągnęły główny indeks w górę, a liderem zwyżek był kierowany przez Cezarego Stypułkowskiego BRE Bank, którego walory drożały w środę o 4,5 proc. BRE Bank zbliża się tym samym do historycznych maksimów z 2007 r. i wydaje się, że w najbliższych dniach mogą one zostać przekroczone. Świetnie radziły sobie także Bank Handlowy oraz Pekao. Nieco słabiej, ale wciąż po ponad 1-proc. rosły akcje PKO BP i BZ WBK.
Całkiem dobrze wypadło również PGNiG, które opublikowało w środę raport za I półrocze. Co prawda zyski netto znalazły się poniżej rynkowego konsensusu, ale już wszystkie pozostałe dane, na czele z przychodami ze sprzedaży, pozytywnie zaskoczyły inwestorów. Raport półroczny opublikował także KGHM. Miedziowy potentat zaskoczył słabszymi od oczekiwań wynikami. Pomimo mocno drożejącej miedzi KGHM nie obronił się przed spadkami. Spośród 20 spółek wczorajszą sesję pod kreską zakończyło tylko czterech emitentów. Oprócz KGHM byli to: TP, Eurocash oraz ukraiński Kernel Holding.
Dobre dane makroekonomiczne z Polski (PKB wzrost o 0,8 proc.) oraz zagranicy (niemiecki PKB poszedł w górę o 0,9 proc.) pozwoliły indeksowi szerokiego rynku przekroczyć wreszcie poziom 50 tys. pkt. Tak wysoko WIG nie był od 2011 r. Także indeksy małych i średnich spółek kolejny dzień z rzędu ustanawiały nowe maksima nienotowane w Warszawie od 2007 r. (do ówczesnego poziomu indeksom jednak nadal brakuje bardzo dużo). Wśród „misiów" wyróżniały się PZ Cormay, Enea i AmRest. Wszystkie drożały o więcej niż 5 proc.
Za granicą w środę najlepiej radziły sobie indeksy w Danii i Rosji. Ale już w czwartek nie było tak różowo. Inwestorzy przypomnieli sobie o planach Rezerwy Federalnej ograniczenia luzowania ilościowego polityki pieniężnej i przystąpili do wyprzedaży akcji. Atmosferę podkręcił lepszy od oczekiwań tygodniowy raport o nowych wnioskach składanych przez bezrobotnych w USA.