Akcje

Obraz warszawskiego rynku, a konkretnie wykresu WIG20, zaburzyło wczoraj odcięcie prawa do dywidendy w PZU. W wyniku tej operacji wskaźnik został skorygowany o ponad 20 pkt i już na starcie tracił 0,5 proc. Mimo usilnych prób odrobienia tej straty (w ciągu pierwszej godziny notowań indeks wzrósł do 2405 pkt), do końca sesji nie udało się osiągnąć sukcesu. Bykom nie pomogły nawet dobre dane z amerykańskiej gospodarki – sprzedaż domów na rynku wtórnym USA wzrosła w lipcu do 5,39 mln wobec oczekiwań na poziomie 5,16 mln. Ostatecznie WIG20 spadł w środę o 0,9 proc., do 2383 pkt. Indeksowi najbardziej ciążyły wczoraj akcje banku PKO BP, które potaniały o 1,6 proc., do 37,92 zł. Lokomotywą spadku był też Lotos, którego papiery przeceniono o 1,5 proc., do 36,73 zł. Na nic zdała się dobra forma GTC i Kernela. Akcje tych spółek drożały wczoraj odpowiednio o 3 proc. i 2,6 proc. Patrząc na WIG20 z szerszej perspektywy, trwający od początku lipca trend wzrostowy pozostanie niezagrożony dopóty, dopóki kurs jest powyżej wsparcia 2350 pkt. Na razie inwestorzy mogą więc czuć się bezpieczni. Pozytywną wymowę ma poza tym wczorajsze zachowanie szerokiego rynku. Indeks WIG, który nie uwzględnia odcięcia praw do dywidendy, stracił wczoraj symboliczne 0,07 proc. Ujemny wynik to zasługa słabej końcówki sesji, bo przez większość dnia wskaźnik był na plusie. Dziś od rana nastroje na warszawskim i europejskich parkietach determinować będzie treść sprawozdania z posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku amerykańskiego Fedu, które opublikowano o godzinie 20, czyli już po zamknięciu gazety. Najważniejsze dla inwestorów będą doniesienia w sprawie ewentualnego ograniczenia skupu aktywów, czyli programu Quantitative Easing 3. Poza tym wpływ na ruchy kursów będą miały publikacje makroekonomiczne.

Dziś poznamy wstępne odczyty indeksów PMI dla przemysłu i usług Francji, Niemiec oraz strefy euro. Po południu opublikowany zostanie też wskaźnik przemysłowy PMI dla USA oraz tygodniowa zmiana liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

Waluty

Podczas środowej sesji słabą formę prezentowała europejska waluta. Kurs euro do dolara spadał wczoraj po południu o 0,4 proc., do 1,3367 dolara. Przyczyn spadku należy doszukiwać się w dwóch źródłach. Pierwsze ma charakter techniczny – we wtorek kurs dotarł do ważnego, średnioterminowego oporu 1,34 dolara, który powstrzymał trend wzrostowy sprzed trzech miesięcy. Druga przyczyna to dobre dane z amerykańskiej gospodarki dotyczące sprzedaży mieszkań na rynku wtórnym. Kolejny sygnał poprawy koniunktury za oceanem skłania inwestorów do stawiania na amerykańską walutę. Wraz ze słabością euro, tracił też złoty. Dolar drożał wczoraj po południu o 0,7 proc., do 3,1721 zł, a euro o 0,3 proc., do 4,2388 zł.

Surowce

Po nieudanej, piątkowej próbie sforsowania oporu 109 dolarów cena baryłki ropy WTI taniała wczoraj już trzeci dzień z rzędu. Kurs przebił się w środę przez 105 dolarów i zmierza w kierunku 102,5 dolara. Notowaniom nie pomogły dane o spadku zapasów surowca o 1,4 mln baryłek.

[email protected]