Głównym powodem „paniki" stały się słowa amerykańskiego sekretarza stanu J. Kerry'ego, który zasugerował prawdopodobieństwo interwencji militarnej w Syrii. Już wcześniej na walutach rynków wschodzących typu turecka lira, meksykańskie peso czy indyjska rupia obserwowaliśmy spadki w obawie przed działaniami ze strony FED. Zagrożenie wzrostem napięć w Syrii dodatkowo pogłębiło ten impuls, a inwestorzy ponownie skierowali swoje kapitały w kierunku przecenionych ostatnio amerykańskich i niemieckich instrumentów dłużnych. Na rynku walutowym tak jak zwyczajowo w takich przypadkach popyt uaktywnił się na szwajcarskim franku czy japońskim jenie, pomimo potencjalnego zagrożenia działaniami ze strony tamtejszych banków centralnych. Pozytywnym akcentem aktualnych wydarzeń jest względna stabilność notowań złotego, który pozostaje jednym z najsilniejszych składowych koszyka CEE. Owszem, scenariuszem bazowym przy aktualnym układzie rynkowym są spadki w wycenie PLN, jednak ich dynamika powinna pozostawać ograniczona w porównaniu do innych ryzykownych aktywów. Wydaje się, iż inwestorzy, pomimo ostatniej obniżki perspektywy ratingu dla Polski w dalszym ciągu oceniają nasz kraj przez pryzmat stabilnej gospodarki z atrakcyjnymi perspektywami.