Na co czeka rynek walutowy?

Dobiega końca tydzień, który w pewnym sensie był przełomowy jeśli chodzi o ocenę perspektyw dla rynku walutowego w krótkim terminie.

Aktualizacja: 11.02.2017 10:03 Publikacja: 25.10.2013 10:29

Konrad Białas

Konrad Białas

Foto: TMS Brokers

Dobiega końca tydzień, który w pewnym sensie był przełomowy jeśli chodzi o ocenę perspektyw dla rynku walutowego w krótkim terminie. Pogrzebanie szans na modyfikację polityki pieniężnej Fed przed końcem tego roku, a może nawet dalej, tworzy na rynku warunki do prężnego wykorzystania taniego kapitału do inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa. Czynników ryzyka jest wyraźnie niewiele, kiedy główne gospodarki świata recesję pozostawiły za sobą, eskalacja kryzysu zadłużenia strefy euro wydaje się zagrożeniem tylko w teorii, a przekonanie o kontynuowanej poprawie warunków inwestycyjnych dawno nie było tak silne. A mimo to na rynek walutowy po wtorkowym szarpnięciu (w reakcji na rozczarowujące dane z rynku pracy USA) w kolejnych dniach pozostaje w zawieszeniu bez wyraźnych sygnałów kontynuacji zapoczątkowanych trendów. Tak jakby inwestorzy nie byli do końca przekonani, czy aby na pewno nastawienie w stronę większego ryzyka jest słuszną drogą? Wydaje się zatem, że rynek czeka na namacalne potwierdzenie o trwałości bieżącego sentymentu. Historia kryzysu pokazuje, że takich gwarancji najlepiej udzielają banki centralne. Stąd najprawdopodobniej zmienność rynkowa w ciągu najbliższych dwóch tygodni będzie zależeć od tego, co zostanie ujęte w komunikacie po posiedzeniu FOMC (29-30 X) oraz EBC (7 XI). Pierwszy musi potwierdzić brak ograniczania QE3 w najbliższym czasie, drugi – brak zainteresowania siłą euro. Jeśli te dwa warunki zostaną spełnione, rajd ku ryzykownym aktywom powinien ponownie nabrać tempa.

W obliczu słabszych odczytów indeksów PMI z Eurolandu dzisiaj szanse na wykrzesanie optymizmu w stosunku do gospodarki bloku będzie miała publikacja indeksu Ifo Z Niemiec (10:00). Spodziewany niewielki wzrost (108, poprz. 107,7) powinien zagwarantować EUR utrzymanie silnej pozycji do zamknięcia tygodnia. Piątek może być wielkim dniem dla GBP z uwagi na wstępne szacunki PKB Wielkiej Brytanii za III kwartał (10:30). Jak to bywa w przypadku brytyjskich danych, nawet minimalne rozminięcie się z prognozami (0,8% k/k) będzie wyraźne odczuwalne w notowaniach funta. A ryzyko rozczarowania jest niezerowe, jeśli się przypomni zaskakujące tąpnięcie produkcji przemysłowej we wrześniu (-1,1% m/m, prog. 0,4%). W drugiej części dnia uwaga skupi się na danych o zamówieniach na dobra trwałego użytku z USA (14:30) oraz finalnym odczycie indeksu nastrojów amerykańskich konsumentów (15:55). Ta druga publikacja, mimo że będzie tylko rewizją odczytu sprzed dwóch tygodni (75,2), może dać wsparcie USD, pod warunkiem, że nie wskaże na zwiększone obawy gospodarstw domowych o perspektywy gospodarki.

EUR/PLN:

Na złotym sytuacja bez zmian. Przed weekendem nie widać impulsu, który przyniósłby kolejną próbę forsowania wsparcia na 4,16 za euro, a im dłużej taki stan trwa, tym większa presja na korektę wzrostową.  Jednak w piątek spokojny handel powinien utrzymać kurs w przedziale 4,17-4,1950/00.

EUR/USD:

Rynek eurodolara pozostaje w zawieszeniu, gdyż pchanie kursu na wyższe poziomy jest coraz bardziej ryzykowne, choć wciąż stanowi bazowy scenariusz. Od strony technicznej opory przed wzrostami rozsiane są gęsto (1,3833, 1,3850, 1,3875). Lokalne minima (1,3784, 1,3764) stanowią pierwszą linię wsparcia.

Konrad Białas

Okiem eksperta
GPW już 30 proc. w górę! Co dalej z hossą?
Okiem eksperta
Prezes NBP inaczej interpretuje cykl obniżek stóp
Okiem eksperta
Banki centralne na pierwszym planie
Okiem eksperta
Drugi oddech energetyki atomowej
Okiem eksperta
Okazja, by dobierać złoto lub spółki wydobywcze
Okiem eksperta
Wszystkie oczy na Radę