Siłą rzeczy odniesie się tez do perspektyw dla gospodarki, a te wydają się być nieco lepsze, niż jeszcze pół roku temu za sprawą taniej ropy, oraz niższego kursu euro. Nie zakładajmy jednak, że szef ECB będzie jakimś szczególnym optymistą – pierwsze sygnały są, ale wciąż jest wiele do zrobienia. Istnieją tez potencjalne obszary ryzyka, jak chociażby Grecja, czy kwestia gospodarczych stosunków z Rosją.
Poza wspomnianymi już „zeznaniami" szefa ECB z tytułu prezentacji rocznego raportu na temat działalności banku centralnego, kalendarz potencjalnych publikacji jest ubogi. Na rynku nadal widać jednak echa wczorajszego „porozumienia" w sprawie Grecji. Potwierdzają się nasze przypuszczenia, że zgoda była warunkowana czysto polityczną kalkulacją – dzisiaj w wywiadzie dla prasy niemiecki minister finansów przyznał, że decyzja była dla niego trudna, a Wall Street Journal zastanawia się na ile grecki rząd będzie rzeczywiście wiarygodnym i poważnym partnerem do trudnych dyskusji, jakie będą odbywać się w ciągu najbliższych tygodni (do kwietnia). Niemniej tak jak pisaliśmy wczoraj – temat Grecji został na razie warunkowo zamknięty, chociaż reakcja rynku na te informacje była ograniczona – i słusznie.
Drugi wątek, który ma większe znaczenie dla rynków, zwłaszcza, że daje duże pole do interpretacji, to wczorajsze słowa szefowej FED przed Komisją Bankową Senatu. Dzisiaj Yellen powtórzy swój występ przed Izbą Reprezentantów o godz. 16:00 – inne mogą być tylko pytania ze strony Kongresmenów. Po wczorajszych słowach rynek uznał, że temat podwyżki stóp procentowych w połowie roku jest wciąż „mętny", a FED może nie być nazbyt skłonny do zmiany treści marcowego komunikatu. Rezerwa Federalna zaczyna stawiać na większą elastyczność w komunikacji z rynkami. W takiej sytuacji rynkowe akcenty mogą zacząć się przesuwać w stronę bieżących danych makroekonomicznych, a tutaj spora większość odczytów z ostatnich tygodni była słabsza. Niemniej być może wyraźniejszą reakcję rynku zobaczymy dopiero w przyszłym tygodniu, gdyby rozczarowujące okazały się publikacje indeksów ISM, czy też danych Departamentu Pracy.
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu godzin dolar stracił wyraźnie zwłaszcza w relacji do dolara kanadyjskiego – tutaj rynki mocno zaskoczył Stephen Poloz, który nieoczekiwanie przyznał, że Bank Kanady chciałby mieć więcej czasu, aby ocenić jak gospodarka poradziła sobie z załamaniem cen ropy, zanim zdecyduje się na kolejną obniżkę stóp procentowych. Dla rynku, który wyceniał kolejny ruch 4 marca na blisko 85 proc., był to jednoznaczny impuls do odreagowania przecenionego ostatnio dolara kanadyjskiego.
Wykres dzienny USD/CAD