Utrzymanie głównej stopy procentowej na poziomie 1,50 proc. nie było żadnym zaskoczeniem – wydaje się, że stopy utrzymają się na obecnym poziomie znacznie dłużej, niż to się obecnie szacuje. W zamian za to rynek otrzymał dwie informacje, które teoretycznie można uznać za optymistyczne – RPP nie widzi na razie potrzeby rewizji projekcji PKB na ten rok, a Adam Glapiński dodał, że sytuacja w Chinach nie jest na razie powodem do szczególnego niepokoju. Warto jednak zaznaczyć, że trudno było o inne słowa w obliczu braku konkretnych danych – te dopiero mogą się pojawić za kilka miesięcy. W zamian za to, ważne może być sformułowanie sugerujące wzrost niepewności dotyczącej powrotu inflacji do celu, gdyby pojawiły się większe ryzyka spowolnienia gospodarek wschodzących, w tym dalsze „dołowanie" cen surowców. Nie wykluczone, że może ono sugerować dłuższe „zamrożenie" w czasie obecnej luźnej polityki RPP w przypadku zaistnienia negatywnych czynników. Prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych jest jednak niewielkie.
Na rynkach zagranicznych uwagę zwracały próby odreagowania wczorajszych spadków na giełdach – niestety nie sugerujące jeszcze przełomu – a także dane ADP z USA. Zdaniem tej prywatnej instytucji w sierpniu amerykańska gospodarka mogła wygenerować 190 tys. nowych etatów w sektorze prywatnym. To mniej niż szacował rynek (201 tys.). Dodatkowo dane za lipiec zostały nieco zrewidowane do 177 tys. ze 185 tys. Dolar jednak nie stracił, a nieco zyskał w relacji do euro. Ta tendencja ma szanse być kontynuowana, zwłaszcza, że w obliczu obaw o wpływ chińskiego spowolnienia na inne gospodarki i politykę lokalnych banków centralnych, to dolar powinien być preferowaną walutą. I to niezależnie od tego, jaki będzie piątkowy odczyt danych Departamentu Pracy USA.
Analiza techniczna sugeruje, że EUR/USD może próbować naruszyć okolice 1,1200-1,1210, co byłoby sygnałem do ruchu w stronę minimum z zeszłego tygodnia przy 1,1155 z możliwością jego złamania.
Wykres dzienny EUR/USD
Z kolei w przypadku złotego spadek EUR/PLN może nieco ograniczyć presję na wzrost EUR/PLN, ale nie wydaje się, abyśmy mieli szybko oddalić się od okolic 4,24. Wpływ zachowania się EUR/USD może być zauważalny w kursie USD/PLN. Ten po wczorajszym odbiciu z rejonu wsparcia przy 3,74 zdaje się rozpoczynać kolejną falę wzrostową, która może doprowadzić do złamania szczytu z ubiegłego tygodnia przy 3,7860.