Rentowność dwuletnich obligacji spadła względem początku ubiegłego tygodnia z 0,93 proc. do 0,77 proc., natomiast dziesięcioletnich z 1,86 proc. do 1,67 proc. Podobne wnioski płyną z wycen kontraktów na stopę funduszy federalnych, które sugerują nikłe, bo 4-proc. prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez FOMC w czerwcu. Wydaje się, że zwiększony popyt, poszukujący relatywnie atrakcyjnych stóp zwrotu w środowisku ultraniskich stóp procentowych obserwowanych na rynkach długu o ratingu inwestycyjnym, znalazł obecnie bezpieczną przystań na rynku amerykańskim.
Poszukiwanie atrakcyjnych aktywów powoduje również większe zainteresowanie obligacjami Polski. Dziesięcioletni dług naszego kraju charakteryzuje rentowność na poziomie 3,06 proc., podczas gdy jeszcze w poniedziałek inwestorzy dokonywali transakcji przy poziomie 3,19 proc. Oprócz zmian nastrojów na rynkach światowych, polskim papierom dłużnym pomógł brak konkretnych rozwiązań w zakresie przewalutowania kredytów frankowych. Sprawił on, że polskie obligacje w krótkim terminie wydają się relatywnie atrakcyjną inwestycją. Świadczy o tym popyt na czwartkowej aukcji, gdzie rentowność dwuletnich obligacji została ustalona na 1,708 proc., a 10-letnich na 3,05 proc.