Kolejne ankiety spowodowały wzrost prawdopodobieństwa takiego scenariusza do 38 proc., jak wyceniają to obecnie zakłady bukmacherskie. Referendum w sprawie potencjalnego Brexitu stanowi teraz kluczowy czynnik warunkujący handel nie tylko na rynku funta, ale również większości głównych walut. Ponadto wraz z pojawieniem się tak istotnego czynnika ryzyka na horyzoncie inwestorzy przypomnieli sobie o instrumentach typu CDS, które pozwalają ubezpieczyć się przed potencjalnymi zawirowaniami na rynku długu m.in. w Europie. Wzrost awersji do ryzyka powoduje przepływ środków w kierunku bezpiecznych przystani, takich jak JPY czy CHF, co oznacza wzrost kwotowań tych walut do kilkunastomiesięcznych maksimów. Z kolei ograniczenie ekspozycji na bardziej ryzykowne aktywa przyniosło skokowy wzrost presji podażowej na większości walut emerging markets, w tym naszej. W ciągu kilku sesji złoty stracił blisko 15 groszy wobec franka, a polski dług zanotował skok rentowności do okolic 3,30 proc. na papierach 10-letnich. Nastrojów wokół PLN nie zmieniły nawet ostatnie lepsze dane makro, które pokazały niższą od oczekiwanej deflację w maju. Kluczem do rynkowych nastrojów pozostają sondaże dotyczące brytyjskiego referendum, a zmienność wraz ze zbliżaniem się 23 czerwca może rosnąć.