Beneficjentem tego trendu może się okazać polski złoty, który powinien zyskiwać na wartości na skutek napływu zagranicznego kapitału na rynki wschodzące. Pierwszy impuls wzmacniający PLN już się pojawił, ale okazał się on krótkotrwały. Niemniej złoty stoi przed szansą na mocniejsze odreagowanie, tym bardziej że obserwujemy spadek rentowności polskich obligacji. Ponadto pozytywne nastawienie do walut z koszyka emerging markets podtrzymuje trend wzrostowy na rynku ropy, której cena systematycznie rośnie na początku sezonu wakacyjnego, co związane jest ze wzrostem oczekiwań na sezonowy popyt na surowiec. Wartość złotego może podbić również przewodnicząca Fed Janet Yellen, która wstrzemięźliwe podchodzi do kwestii zacieśnienia polityki monetarnej w USA z powodu obaw o zahamowanie wzrostu gospodarczego, tym bardziej że ostatnie raporty makro niespecjalnie imponują ekonomistom. W rezultacie Fed w dalszym ciągu będzie stosował strategię wait and see, przedłużając jednocześnie pauzę w zakresie kolejnej podwyżki stóp, której prawdopodobieństwo na czerwcowym posiedzeniu Fedu spadło do zaledwie 12 proc. W takiej sytuacji dolar nadal może tracić na znaczeniu, wspierając bardziej dochodowe inwestycje, np. złotego, który nie jest narażony na spadek stóp, ponieważ ten temat nie znajduje poparcia wśród członków RPP ze względu na dobre fundamenty gospodarcze kraju.