W mojej ocenie wczorajszy entuzjazm wynikał z rosnącego przekonania rynku o zbliżającym się dalszym łagodzeniu polityki pieniężnej w strefie euro, Wielkiej Brytanii i Japonii, które już w ubiegłym tygodniu odpowiadało za historyczne maksima amerykańskich indeksów giełdowych. Nie wiązałbym go natomiast z zakończoną fiaskiem próbą zamachu w Turcji, gdyż weekendowy przebieg wydarzeń w znaczącym stopniu uchronił rynki finansowe, poza rynkiem tureckim, przed turbulencjami. Wczoraj lira względem euro osłabiła się o ponad 2 proc. i była najtańsza od miesiąca. Z kolei główny indeks tureckiej giełdy tracił 5 proc. Złoty był natomiast liderem poniedziałkowych zwyżek, czemu dodatkowo sprzyjała decyzja agencji Fitch o utrzymaniu dotychczasowego ratingu Polski oraz perspektywy. Wczorajsze lepsze od oczekiwań dane dotyczące płac i zatrudnienia nie miały z kolei wpływu na wartość polskich aktywów, choć odczyt potwierdził raz jeszcze, iż sytuacja na polskim rynku pracy jest najlepsza od lat.
W dalszej części tygodnia o sentymencie inwestycyjnym zadecyduje wymowa czwartkowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego. Po ubiegłotygodniowej decyzji Banku Anglii prawdopodobieństwo podjęcia dodatkowych działań z zakresu polityki pieniężnej w strefie euro zmalało, lecz modyfikacja programu QE w lipcu wciąż jest możliwa.