Po pierwsze, pomimo rozczarowania wynikami referendum w sprawie Brexitu pod koniec czerwca lipiec przyniósł wzrost indeksu szerokiego rynku do poziomów sprzed głosowania w Wielkiej Brytanii – i gdy już się wydawało, że zabraknie energii do dalszej zwyżki, łagodniejsza propozycja dotycząca walutowych kredytów hipotecznych pchnęła WIG na najwyższe poziomy od początku maja. Koszt propozycji Kancelarii Prezydenta jest wstępnie szacowany na 4–10 mld zł i wyraźnie kontrastuje z wcześniejszymi propozycjami, szacowanymi nawet na 40–103 mld zł. Oczywiście w trakcie prac legislacyjnych kształt propozycji może się istotnie zmienić, jednak na razie inwestorzy z optymizmem przyjęli bardziej kompromisową wersję.
Po drugie, warto odnotować, że o ile WIG20 wzrósł w ostatnim tygodniu o blisko 3,5 proc., o tyle WIG20USD (liczony w dolarach) zyskał blisko 4,5 proc. dzięki umocnieniu się złotego wobec amerykańskiej waluty. Ten fakt jest o tyle istotny, że inwestorzy zagraniczni w pierwszym półroczu wygenerowali aż 54 proc. obrotu akcjami z WIG, czyli bezapelacyjnie byli siłą dominującą na GPW.
Po trzecie, wzrost WIG nastąpił w wymagającym środowisku, w którym inwestorzy są pełni obaw o skutki Brexitu, o kondycję finansową banków włoskich czy o konsekwencje nieudanego zamachu stanu w Turcji. Jeżeli coś ma cztery nogi i szczeka, to jest psem – tak samo jeżeli w wymagającym otoczeniu WIG rośnie o 8 proc. w ciągu miesiąca, to jest to oznaka siły.
Interesującym faktem jest to, że w ostatnich tygodniach mWIG40 odzyskał wigor i licząc od początku 2016 r., jest na 3-proc. plusie, skutecznie zmniejszając dystans do sWIG80 (plus 5 proc.).
Jednakże w tym optymistycznym obrazie nie brak również rys. Przykłady spółek Action, Almy Market, LPP czy PGE zdają się dobitnie obrazować szybką reakcję inwestorów na negatywne zaskoczenia. Ponieważ sezon publikacji wyników jest na bardzo wstępnym etapie zaawansowania, to do końca sierpnia, z akcentem na ostatni tydzień sierpnia, można oczekiwać kolejnych weryfikacji oczekiwań względem stanu faktycznego.