Duża w tym zasługa subindeksu nowych zamówień, który poszedł w dół do 49,1 pkt. z 56,9 pkt. Gorzej wypadł też istotny z punktu widzenia jutrzejszych danych subindeks zatrudnienia schodząc do 48,3 pkt. z 49,4 pkt. Jest to duże zaskoczenie, gdyż publikowany o godz. 15:45 PMI dla przemysłu liczony przez inną instytucję spadł do 52,0 pkt. z 52,1 pkt.
Dzisiaj poznaliśmy też inne dane z USA. Warto wspomnieć o rewizji wcześniejszych danych nt. kosztów pracy (wyraźny wzrost do 4,3 proc. k/k wobec wcześniejszych 2,0 proc. k/k), oraz wydajności (spadek o 0,6 proc. k/k jest zgodny z oczekiwaniami). Z kolei indeks przyszłych zwolnień Challengera zmalał do 32,18 tys. z 45,35 tys. Akurat wymowa tych publikacji nie musi być negatywna.
Liczy się jednak ISM, który obok jutrzejszych odczytów Departamentu Pracy USA jest jedną z kluczowych figur tygodnia. Jego słabość niewątpliwie nie da mocnych argumentów pod grę na wrześniowe posiedzenie FED i stwarza tym samym preteksty do korekty notowań dolara.
Koszyk BOSSA USD wyraźnie zawraca w dół po wczorajszym odbiciu od strefy oporu 80,81-81,16 pkt. Rośnie ryzyko pojawienia się spadkowego doji na ujęciu tygodniowym, co w efekcie może przynieść złamanie wsparcia przy 80,00 pkt.
Wykres tygodniowy BOSSA USD