Wydaje się, że dobry odczyt znacząco zwiększy prawdopodobieństwo wrześniowej podwyżki, przeciętny zaś przesunie oczekiwania ponownie na grudzień.

Możliwa, szybsza od oczekiwań, podwyżka stóp w największej gospodarce świata psuje więc trochę pozytywny sentyment obecny na rynkach w okresie wakacyjnym. Na razie najbardziej dostało się rynkom walutowym. Od początku tygodnia dolar umocnił się o 0,5 proc., pozostawiając pod presją waluty krajów EM, w tym polskiego złotego. Do euro kurs naszej waluty stracił 0,8 proc., a do dolara 1,3 proc. Mocniejszy dolar ciągnie też w dół notowania surowców, a w szczególności kurs złota, które spadło od ubiegłego tygodnia o ponad 1 proc.

W ślad za walutą pod presją znajdowały się również obligacje krajów rozwijających się. Rentowności większości gospodarek w regionie urosły o kilka punktów bazowych. Dużo więcej, bo ok. 14 pkt baz., straciły polskie długoterminowe obligacje, które tradycyjnie w tygodniu aukcyjnym są pod dużą presją sprzedażową ze strony lokalnych banków. Banki, poniekąd przymuszone do uczestniczenia w przetargach, nie widząc realnego zainteresowania lokalnych inwestorów, same sprzedają obligacje, by odkupić je taniej od ministra finansów. Nic więc dziwnego, że rentowności obligacji urosły zdecydowanie bardziej niż rentowności swapów na stopę procentową (jedynie +7 pkt baz.).