Brainard zwróciła uwagę na dość wolny wzrost dynamiki płac, jak na sytuację na rynku pracy. Niepokoi ją słaby popyt wewnętrzny, a także niska inflacja, która jest wyraźniej poniżej celu. Jej zdaniem podwyżki stóp procentowych będą uzależnione od przyszłych danych, które powinny pokazać poprawę we wskazanych punktach – na obecną chwilę nie widzi ona potrzeby zacieśnienia polityki. Agencje odnotowały też wypowiedź Donalda Trumpa, którego zdaniem politycy nadmiernie wpływają na FED, aby ten utrzymywał niskie stopy procentowe. Warto też zwrócić uwagę na artykuł Jona Hilsenratha w Wall Street Journal, którego zdaniem podwyżka stóp procentowych we wrześniu będzie blisko (tzw. close call) Chiny: Produkcja przemysłowa w sierpniu przyspieszyła do 6,3 proc. r/r z 6,0 proc. r/r (oczekiwano 6,2 proc. r/r), z kolei sprzedaż detaliczna wzrosła o 10,6 proc. r/r wobec 10,2 proc. r/r wcześniej (oczekiwano też 10,2 proc. r/r), a inwestycje w aglomeracjach wzrosły o 8,1 proc. r/r (wcześniej było 8,1 proc. r/r, a szacowano 7,9 proc. r/r). Australia: Indeks zaufania w biznesie NAB wzrósł w sierpniu do 6 pkt. z 4 pkt., ale już indeks bieżącej kondycji wyhamował do 7 pkt. z 9 pkt. Z kolei indeks zaufania konsumentów ANZ przyspieszył w ubiegłym tygodniu do 118,1 pkt. z 114,3 pkt. Agencje odnotowały też optymistyczne słowa zastępcy szefa RBA (Kent) nt. gospodarki. Niemniej stwierdził, że kurs AUD powinien odnotować większy spadek w ostatnim czasie, chociaż unikał wskazywania konkretnych poziomów Nowa Zelandia: Ceny żywności wzrosły w sierpniu o 1,3 proc. m/m (wcześniej -0,2 proc. m/m). Wielka Brytania: Inflacja CPI w sierpniu wypadła nieco poniżej oczekiwań, ale lepiej niż w lipcu. Dokładne dane: 0,3 proc. m/m i 0,6 proc. r/r, wobec -0,1 proc. m/m i 0,6 proc. r/r, przy oczekiwaniach 0,4 proc. m/m i 0,7 proc. r/r. Inflacja bazowa podobnie – wzrost w sierpniu wyniósł 0,4 proc. m/m i 1,3 proc. r/r, wobec -0,1 proc. m/m i 1,3 proc. r/r i szacowanych 0,5 proc. m/m i 1,4 proc. r/r Eurostrefa: Indeks ZEW z Niemiec pozostał we wrześniu na poziomie 0,5 pkt. (oczekiwano odbicia do 2,5 pkt.). Pogorszył się jednak subindeks oceny bieżącej (spadek do 55,1 pkt. z 57,6 pkt.).
Naszym zdaniem: Jeżeli, ktoś rzeczywiście liczył na to, że FED może podnieść stopy we wrześniu, to wczoraj musiał już zmienić zdanie. Brainard z zarządu FED wypadła dość „gołębio" zwracając uwagę na niski popyt wewnętrzny i inflację, oraz mówiąc jasno, że obecnie nie jest czas na podwyżki stóp. Tym samym wyrasta ona na ikonę „gołębiego" skrzydła, które jednak wcale nie musi być mocne. Ciekawy artykuł zamieścił dziś w Wall Street Journal, Jon Hilsenrath. Jego zdaniem wrześniowa podwyżka stóp procentowych będzie bardzo blisko (tzw. close call). A to mogłoby sugerować już wcale nie tak „gołębi" komunikat po posiedzeniu. A o to głównie idzie gra – na ile sygnały po wrześniowym spotkaniu FED zwiększą prawdopodobieństwo ruchu w grudniu, które według modelu CME FED Watch wynosi 54,5 proc. (spadło z 59,3 proc.). Tym samym dolar tak znacząco nie stracił po słowach Brainard. Rynki nie podchwyciły też tematu choroby Clinton i jej wpływu na kampanię wyborczą (chociaż jej dystans do Trumpa w sondażach zmniejszył się do 3 p.p.). Niewykluczone, że dlatego, że ona sama zapowiedziała rychły powrót do bieżącej polityki. Nie zmienia to jednak faktu, że temat ten będzie dalej ewoluował i niekoniecznie w pożądanym dla Hillary i amerykańskiego dolara kierunku. Cały czas powtarzamy, że ryzyko wygranej Trumpa może zaszkodzić pozycji amerykańskiej waluty (chociaż wczoraj republikański kandydat zaatakował FED, który jego zdaniem nazbyt ulega politykom i tym samym utrzymuje stopy na zbyt niskim poziomie). Bilans na koszyku dolara pozostaje neutralny – dobrze to widać po wykresie BOSSA USD. Pozostaje, zatem czekać na czwartkowe dane (głównie sprzedaż detaliczna i produkcja przemysłowa), oraz piątkowe odczyty (inflacja CPI). Istotne będą też nowe, szersze informacje ze sztabu Clinton na temat jej stanu zdrowia. Te informacje mogą ustawić dolara przed przyszłotygodniowym posiedzeniem FED. Nie można jednak wykluczyć, że wyraźniejszy ruch w dół pojawi się dopiero po 21 września, jeżeli sygnały z FED nie wniosą nic nowego do obrazu rynku przed grudniem.
Dzisiaj amerykańska waluta najsłabiej wypada w relacji z jenem. Względem zdecydowanej większości walut zyskuje, choć są to niewielkie zmiany. W przypadku USD/JPY nie doszło jeszcze do testowania zeszłotygodniowych minimów przy 101,20. Siła jena może wynikać z utrzymujących się obaw rynku, że posiedzenie BOJ zaplanowane na 21 września nic nie wniesie. Wydaje się jednak, że im bliżej będzie tej daty, tym zaczną powracać oczekiwania, że jednak decydenci w banku centralnym nie będą bierni. Reasumując – zejście poniżej wsparcia przy 101,20 w krótkim okresie, może nie być łatwe.
Swojej szansy nie wykorzystał dziś funt. Odczyty inflacyjne za sierpień wypadły nieco powyżej oczekiwań, utrącając nieco argumenty za dalszymi zwyżkami – chociaż nie są to dane mogące zachęcać BOE do wcześniejszych działań. Pozostaje, zatem czekać na jutrzejsze dane z rynku pracy (w tym o płacach), oraz czwartkowe odczyty sprzedaży detalicznej, oraz sygnały z Banku Anglii (tutaj BOE będzie raczej ostrożny w ocenach). Korekta może się przedłużyć, choć tak jak pisaliśmy w Tygodniku FX, nie powinna być głęboka. W przypadku GBP/USD znaczenie ma dolne ograniczenie kanału wzrostowego na dziennym układzie przy 1,3230.
Dzisiaj lepiej wypadają waluty Antypodów, w czym zasługa lepszych danych z Chin. Niemniej zwyżki AUD mogą ograniczać słowa Christophera Kenta z RBA, którego zdaniem przecena AUD w ostatnim czasie nie była zauważalna. Tym samym na układzie AUD/USD mamy próbę odbicia, która jednak nie zmienia średnioterminowych, coraz bardziej negatywnych układów.