BoJ nie zdecydował się na oczekiwane obniżenie stóp procentowych ani na rozszerzenie skupu aktywów. Taka decyzja skłoniła część inwestorów do przyjęcia, że polityka luzowania realizowana przez tamtejszy bank centralny dotarła do ściany. W efekcie rentowność japońskiej dziesięciolatki wzrosła, po raz pierwszy od marca powyżej zera. Aż 1 proc. do dolara tracił jen. Taki obraz otrzymali rozpoczynający handel europejscy inwestorzy. Na tym tle rentowności bundów wzrosły o trzy pkt baz. i znów znalazły się powyżej zera. Przybyło również oferujących polski dług i jego ceny znalazły się poniżej poziomów wtorkowego zamknięcia.

Po południu o zmartwieniach związanych z porannym rozczarowaniem nie było śladu. Jen umocnił się o 2 proc. w stosunku do dolara, rentowność bunda spadła poniżej zera, a krajowe obligacje były droższe niż we wtorek. Co istotne, ich ceny rosły mimo zaplanowanej na czwartek aukcji, na której rząd uplasować chce kolejny pokaźny pakiet obligacji. Na wartości zyskał złoty i euro spadło poniżej 4,30. Inwestorzy zdawali się nie przejmować zaplanowanym na wieczór posiedzeniem FOMC. Tzw. konsensus wskazywał, że najbardziej prawdopodobne jest pozostawienie stóp procentowych bez zmian.