Jeszcze bardziej zaskakującą, ponad 6-proc. przecenę zaliczyło srebro, które w dodatku padło ofiarą tajemniczego „flash crashu". O słabszej kondycji kruszców przesądziła piątkowa, lepsza od oczekiwań, publikacja z amerykańskiego rynku pracy.
Podwyżka stóp procentowych w USA może nastąpić szybciej, niż się tego spodziewamy. Perspektywa istotnie zmieniła się po tym, jak w piątek Departament Pracy odnotował wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w czerwcu o 222 tys. To o ponad 40 tys. miejsc pracy więcej, niż zakładał konsensus i zarazem jeden z najlepszych wyników w tym roku. Równocześnie stopa bezrobocia wzrosła nieznacznie do 4,4 proc.
Szybszy wzrost zatrudnienia w USA zwiększył prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych jeszcze w grudniu, wynika z CME FedWatch Tool. Przekroczyło ono obecnie 50 proc., co w historii notowań zdarzyło się po raz pierwszy. Inwestorzy będą z uwagą śledzili wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej. Najważniejszym punktem rozpoczętego tygodnia będzie wystąpienie Janet Yellen, szefowej Fedu, przed amerykańskim Kongresem.
O ile w przypadku złota mogliśmy mówić o zniżce formy, o tyle notowania srebra zaliczyły prawdziwe załamanie. Kurs w ciągu ostatniego tygodnia oddał ponad 6 proc. i na zamknięciu sesji w piątek wyniósł 15,6 dol. Nie był to z pewnością udany tydzień dla posiadaczy. Jeszcze dzień wcześniej notowania zaliczyły tak zwany flash crash, czyli błyskawiczne załamanie cen. W ciągu kilku minut metal stracił 1,7 dol. przy bardzo dużym wolumenie. Po chwili notowania wróciły do normy, jednak do końca tygodnia strata jedynie się powiększyła.
Czwartkowy „flash crash" ponownie otworzył dyskusję na temat roli komputerów w globalnym handlu. Nie ma bowiem fundamentalnej przyczyny załamania cen i za głównego winowajcę uważa się algorytmy, które rozegrały handel między sobą. Dodajmy, że nie była to pierwsza taka sytuacja w ostatnich miesiącach.