W poniedziałek zamknięte są rynki chiński i japoński, ale nie przeszkadza to, by zapoznać się z chińskim wskaźnikiem PMI dla przemysłu. Nas bardziej może interesować Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury. Ostatnie dane sygnalizują możliwość przekroczenia apogeum tempa wzrostu i pytanie brzmi, jakie tego będą konsekwencje. Po południu poznamy wstępne dane o niemieckiej inflacji za kwiecień, a chwilę później zza oceanu napłynie informacja o zmianie dochodów i wydatków amerykańskich gospodarstw domowych. Jak zwykle towarzyszyć im będzie wartość wskaźnik PCE core, czyli kluczowej dla Fedu miary inflacji. Jeszcze przed końcem dnia poznamy wskaźnika aktywności gospodarczej w rejonie Chicago oraz dane o liczbie podpisanych umów kupna/sprzedaży domów. Prognoza dotycząca wskaźnika z Chicago sugeruje jego wzrost, ale ostatnie podobne publikacje raczej przynosiły negatywne niespodzianki.
We wtorek wiele rynków będzie zamkniętych, ale działać będą Londyn i rynki amerykańskie. Poznamy przemysłowe wskaźniki PMI dla Wielkiej Brytanii i USA oraz amerykański wskaźnik ISM (przemysłowy).
W środę wraca do gry Europa, a wraz z nią pojawią się europejskie wskaźniki PMI. W tym polski. Poza tym tego dnia zapoznamy się ze wstępną wartością polskiej inflacji za kwiecień, a także wstępnym szacunkiem zmiany europejskiego PKB w I kwartale. Po południu przyjdzie czas na amerykański raport ADP, a wieczorem zakończy swoje posiedzenie Komitet Otwartego Rynku – tym razem stopy pozostaną na tym samym poziomie. Rynek szykuje się na podwyżkę w czerwcu.
W czwartek u nas przerwa (oraz w Japonii, gdzie też się świętuje radość z Konstytucji), ale w Europie pojawią się wstępne dane o inflacji oraz w USA opublikowane zostaną dane o wymianie handlowej z zagranicą, wioskach o zasiłek dla bezrobotnych. Tego dnia również poznamy usługowy wskaźnik ISM.
Piątek to dzień usługowych wskaźników PMI, ale także dynamiki sprzedaży detalicznej strefy euro, a w szczególności raportu o stanie rynku pracy w USA. Kluczem wciąż pozostaje dynamika płac. Tą rosną nadal w tempie umiarkowanym, a wątek ryzyka podniesienia inflacji grany jest obecnie na froncie energetycznym – wzrost ceny ropy.