Od Azji przez Europę po Amerykę Łacińską w gronie kilkunastu najważniejszych z nich nie ma takiej, która zyskiwałaby wyraźnie do dolara. Ba, większość notuje wyraźne, często nawet ponad 5-proc., osłabienie. W szczególnej sytuacji znalazł się rubel, który od końca marca stracił blisko 10 proc. i jest jedną z najsłabszych walut koszyka emerging markets. Warto zauważyć, że całość tego mocnego deprecjacyjnego ruchu nastąpiła w pierwszej reakcji na nałożenie nowych sankcji przez USA.

Jednocześnie doszło do wymazania około jednej czwartej spadków kursu USD/RUB odnotowanych od maksimum z początku 2016 roku. Wystrzał kursu w takiej sytuacji nosi zazwyczaj znamiona overshootingu, tzn. zmiany wartości waluty zbyt dużej względem jej fundamentów pod wpływem panicznego zachowania się inwestorów, zwłaszcza zagranicznych, zmuszonych do wyprzedaży określonych aktywów (i rozlania się tego efektu na inne ze względu na obawy przed objęciem ich podobnymi restrykcjami w przyszłości). Jednak główne denominowane w dolarze indeksy giełdowe (RTS czy MSCI RUSSIA) odrobiły znaczną część strat. Na tym tle zachowanie rubla (zwłaszcza przy dynamicznie drożejącej ropie naftowej) należy określić jako rażącą relatywną słabość. Wynika ona z faktu, że od połowy kwietnia motywem przewodnim na rynku walutowym stało się odbicie dolara amerykańskiego napędzane przez silny wzrost dochodowości amerykańskich obligacji skarbowych, których wyprzedaż uzasadnia w tym roku wiele czynników fiskalnych, monetarnych i makroekonomicznych. W ostatnich kilkunastu dniach prym wiedzie podnoszenie się oczekiwań inflacyjnych pod wpływem rosnących globalnie cen ropy i paliw. Innymi słowy: rubel z deszczu sankcji wpadł pod rynnę dynamicznego odbicia dolara i słabości całego uniwersum EM.

Warto przy tym pamiętać, że ceny ropy historycznie były jednym z wiodących czynników wpływających na percepcję ryzyka kredytowego w rosyjskiej gospodarce. W tym roku kurs baryłki w Londynie podniósł się o około 20 proc. i utrzymywanie się wysokich cen surowca należy przyjmować jako scenariusz bazowy. Biorąc pod uwagę tendencje na rynku ropy i lokalnym rynku akcji oraz kredytowym, rubel jawi się jako mocno niedowartościowany. Teraz, gdy w kilka dni inwestorów rozczarowała dynamika wynagrodzeń w USA, a następnie inflacja bazowa, rajd dolara uległ wyhamowaniu. O ile złoty nie ma perspektyw na wyraźne umocnienie (czyt. spadek EUR/PLN pod 4,20), o tyle rubel ma znaczny potencjał do odbicia i stania się liderem koszyka.