Pod koniec ubiegłego tygodnia Jerome Powell udowodnił, że ogłoszony wcześniej nielimitowany program QE nie był jego ostatnim słowem. W czwartek Fed zapowiedział uruchomienie kolejnego programu ratunkowego o szacunkowej wartości 2,3 bln USD. Wspomniany program jest skierowany w stronę małych i średnich przedsiębiorstw, a także samorządów lokalnych. Tym sposobem amerykański bank centralny przekracza kolejną granicę w swej ingerencji w rynki kapitałowe, która coraz śmielej przechodzi na obligacje korporacyjne o ratingu niższym niż inwestycyjny.

Dotychczasowe odbicie w USA w dużej mierze należy zawdzięczać spółkom najbardziej przecenionym, co po tak drastycznych spadkach nie powinno dziwić. W scenariuszu kontynuacji odbicia rozpoczynający się sezon wynikowy powinien zmienić jednak dotychczasowy układ, wyraźnie nagradzając zwycięzców obecnego kryzysu. Aktualne estymacje FactSet wskazują na łączny spadek zysków spółek należących do indeksu S&P 500 o ok. 10 proc. r./r., co byłoby najgorszym wynikiem od III kw. 2009 r., kiedy to zyski w tej grupie skurczyły się o 15,7 proc. r./r.

Przywoływany często przez analityków wskaźnik forward P/E znajduje się obecnie na poziomie 17,3, co oznacza, że ponownie mamy do czynienia z wartością wyższą od 5- oraz 10-letniej średniej. To sprawia, że „okazyjne ceny" w wielu przypadkach przestały być już aktualne, tym bardziej że spadek wielkości zysków o 10 proc. r./r. wydaje się być nad wyraz optymistyczną prognozą.

Inwestorzy, którzy zdecydowali się na doważanie akcji, powinni wybierać częściej podejście selektywne. Na szczególne wyróżnienie zasługuje sektor telekomunikacji, w przypadku którego wzrost zysków w I kw. 2020 r. szacowany jest na ok. 8 proc. Faktem jest, że wybuch epidemii doprowadził do spadku wartości fizycznego produktu, jednak nie cyfrowego. Zamknięcie gospodarek wymusiło szybszą digitalizację społeczeństwa, a także firm, dla których priorytetem stała się komunikacja zdalna. Wśród zwycięzców w przeważającej mierze znajdą się gwiazdy ubiegłej hossy, czyli spółki technologiczne, które w przeciwieństwie do pozornie stabilnych sektorów o silnych fundamentach pozwoliły skutecznie uchronić wartość portfela. ¶