Agencja S&P 500 Global Ratings zrewidowała w dół swą wcześniejszą prognozę spadku PKB Polski z 2 proc. do 4 proc. Później Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju podał swoją prognozę spadku o 3,5 proc. Osobiście jestem dosyć sceptyczny co do tak pesymistycznych oczekiwań. Przyczyną jest zachowanie naszego rynku akcji.
To prawda, że w okresie luty–marzec WIG silnie spadł, o prawie 36 proc. w ciągu 20 sesji, dyskontując w ten sposób silne spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w ciągu najbliższego półrocza. W okresie minionego ćwierćwiecza tylko dwukrotnie mieliśmy do czynienia z podobnymi szokami: w sierpniu–wrześniu 1998 r. po bankructwie Rosji (WIG spadł w 20 sesji o niecałe 32 proc.) i we wrześniu–październiku po bankructwie banku inwestycyjnego Lehman Brothers (WIG spadł w 20 sesji o ponad 34 proc.). To pierwsze wydarzenie i związana z nim dewaluacja rosyjskiego rubla praktyczne odcięły polskie firmy od wschodnich rynków, to drugie i powiązany z nim globalny kryzys na rynku kredytów hipotecznych zdewastowało nasz rynek nieruchomości. W obu przypadkach – podobnie jak obecnie – mieliśmy do czynienia z czarnymi łabędziami, czyli wydarzeniami uważanymi za zupełnie nieprawdopodobne. Parę miesięcy przed tymi wydarzeniami MFW pożyczał Rosji pieniądze, a Fed ratował inny zagrożony upadłością bank inwestycyjny Bear Stearns i zarówno Rosja, jak i Lehman Brothers uważane były za „too big to fail". Podobnym czarnym łabędziem okazała się obecna pandemia.
Roczna dynamika PKB w naszym kraju w kwartale, który poprzedzał bankructwo Rosji z sierpnia 1998 r. (czyli II kw. 1998 r.), wynosiła 5,4 proc. W wyniku późniejszego szoku spadła w I kw. 1999 r. do poziomu 2,2 proc., czyli o 3,2 pkt proc. w ciągu trzech kwartałów. Roczna dynamika PKB w Polsce w kwartale, którzy poprzedzał bankructwo Lehman Brothers z września 2008 r. (czyli w II kw. 2008 r.), wynosiła 5,2 proc. Później spadła do I kw. 2009 r. do 1,8 proc., czyli o 3,4 pkt proc. W IV kw. ub.r. roczna dynamika PKB wynosiła 3,2 proc. Jej dalszy spadek podobny do tego z lat 1998–1999 i 2008–2009 dałby w III kw. roczną dynamikę PKB w Polsce w okolicach przedziału minus 0,2–0,0 proc., a później przyszłoby odbicie w górę do strefy +0,1–+1,3 proc. w IV kw., a więc całkiem daleko od prognoz S&P i EBOR.
Do tej pary historycznych analogii można jeszcze dorzucić 2001 r., kiedy roczna zmiana WIG (patrząc na dane kwartalne) sięgnęła już w I kw. minus 31 proc. (wobec minus 30 proc. obecnie na koniec marca). Wtedy dynamika PKB wynosiła w poprzednim kwartale (IV kw. 2000 r.) 2,7 proc. i w ciągu następnych czterech kwartałów spadła do 0,5 proc., a więc raptem o dalsze 2,2 pkt proc. Na podstawie tych historycznych precedensów można się więc zastanawiać, kto się myli: ekonomiści czy rynek akcji. ¶