Miniony tydzień był na nim więcej niż ciekawy. W notowaniach WIG20 przełamany został trwający od pierwszych tygodni kwietnia mało wyraźny trend boczny i indeks przebił psychologiczny poziom 1700 pkt. Największy wpływ na takie wyniki miał CD Projekt, którego kurs zachowywał się dość nerwowo przed ogłoszeniem rewelacyjnych wyników za I kwartał. Do zwyżek dołączyły zdołowane dotychczas spółki z sektora wydobywczego i energetycznego. Wzrost indeksów na całym Starym Kontynencie wspierany były ujawnionym w ubiegłym tygodniu planem Komisji Europejskiej, wartym 750 mld euro, mającym na celu ożywienie europejskiej gospodarki.
Trudno jednak oczekiwać, by w najbliższych dniach tendencja wzrostowa na GPW była utrzymana. Oczywiście pisząc te słowa, mam świadomość, że w ostatnich dwóch miesiącach zachowanie rynków już kilkukrotnie wymykało się racjonalnej analizie, a złe wiadomości były szybko wymazywane z pamięci lub po prostu ignorowane. Wróćmy jednak na chwilę do ubiegłego tygodnia. Triumfalny rajd w górę indeksu dużych spółek zahamowany został zaskakującą dla rynków decyzją RPP o kolejnej obniżce stóp procentowych. Główna stopa procentowa została obniżona o 40 pkt baz., do 0,1 proc. Polska więc jednoznacznie dołącza do grona krajów z niemal zerowymi stopami procentowymi. Decyzja o obniżce, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej niespodziewany charakter, zatopiła ponownie kursy giełdowych banków. Ich sytuacja, biorąc pod uwagę otoczenie, jak i poprzednie obniżki stóp, i tak już od dawna nie była prosta. Przekładając to na zachowanie całego rynku, powrócę pamięcią do starego giełdowego powiedzenia: „Bez banków nie ma hossy". A biorąc pod uwagę niekorzystne dla branży bankowej wydarzenia ostatnich miesięcy, jak wyroki TSUE, konieczny pokryzysowy wzrost rezerw i właśnie obniżki stóp, trudno mi sobie wyobrazić hossę w tym sektorze. Co prawda sektor ten od początku roku w dalszym ciągu traci ok. 42 proc., ale obecnie nie liczę na nic więcej niż korekcyjne odbicie.
Wśród segmentów rynku najciekawiej wygląda teraz sWIG80, który nie poddał się kwietniowemu marazmowi, korzystając m.in. z braku wysokiej ekspozycji na sektor bankowy.
Najbliższe dni na rynkach ponownie mogą być kształtowane przez zaostrzenie sytuacji na linii USA–Chiny. Gdy pisany jest ten komentarz, Donald Trump zapowiedział przedstawienie stanowiska w sprawie ostatnich kroków Państwa Środka. W praktyce może to oznaczać nowe sankcje, co zahamowałoby zwyżki na globalnych rynkach. Otwarte jest jednak pytanie, czy czynnik ten zmieniłby obecną sytuację, czy tylko spowodował przystanek we wzroście. ¶