Jeśli sprawdzimy, kiedy w przeszłości kurs EUR/USD ustanawiał po raz pierwszy 18-miesięczny szczyt po tym jak w okresie poprzednich 4 lat zaliczył 16-letni dołek (licząc te 16 lat od momentu ustanawiania 18-miesięcznego szczytu) to w okresie minionych 50 lat znajdziemy wcześniej tylko dwa sygnały podobne do tego z 16 lipca br. Pierwszy pojawił się 3 października 1985, a drugi 19 czerwca 2002. Oczywiście kojarzy się to z cyklem Kuznetsa ("Kuznets swing"), encyklopedycznie określanym jako 15-25 letni cykl inwestycji infrastrukturalnych (jego odkrywca dostał nagrodę Nobla w 1971 roku za inne osiągnięcia). Jest to bardzo interesujące, bo w przeszłości siła dolara miała bardzo wyraźny związek z relatywną siłą rynków wschodzących. Mechanizm jest czytelny: rynki "wschodzące" w przeszłości pełniły głównie rolę dostawców surowców i towarów nisko przetworzonych na rynki "rozwinięte", a osłabianie się dolara jako symptom globalnej inflacji sprzyjało hossie na rynkach surowców.
Oczywiście nie wiadomo, że obecnie obserwowane osłabienie dolara względem euro będzie kontynuowane przez wiele lat, tak jak po wspomnianych sygnałach (1985-1992 i 2001-2008) i czy ponownie uruchomi mechanizm przepływu kapitałów z rynków "rozwiniętych" na "wschodzące", ale z geopolitycznego punktu widzenia miałoby to być może jakiś sens. Upokorzone swą niezdolnością do poradzenia sobie w łatwy sposób z pochodzącą z Chin pandemią koronawirusa USA najprawdopodobniej będą kontynuowały po listopadowych wyborach prezydenckich próby przeniesienia swej taniej produkcji z Chin na inne rynki "wschodzące". Ponieważ jednak taka motywowana geopolityką realokacja kapitałów nie będzie optymalna z punktu widzenia kosztów, to powinna przełożyć się na długoterminowy wzrost cen tych produktów, czyli zjawisko raczej korzystne dla producentów niż konsumentów czyli raczej dla rynków "wschodzących" niż dla rynków "rozwiniętych".
W średnioterminowej - liczonej nie w latach a miesiącach - perspektywie te wspomniane sygnały nie mają jednak jednoznacznej wymowy, to po tym z października 1985 EM słabły jeszcze relatywnie do S&P 500 przez pół roku (do czasu katastrofy w Czarnobylu; chociaż w ujęciu bezwzględnym już nie spadały), natomiast po takim sygnale z czerwca 2002 na EM doszło - w związku z bankructwem Worldcom w USA - do 4-miesięcznej korekty, która jednak na "emerging markets" generalnie nie doprowadziła do przełamania dołków indeksów z września 2001 ustanowionych w trakcie ówczesnej gospodarczej recesji w USA w apogeum paniki wywołanej atakami terrorystycznymi z 11 września.
Wojciech Białek, K(NO)W FUTURE