Surowiec ten notowany jest obecnie ponad 10 proc. poniżej szczytu, który został osiągnięty na początku sierpnia. Na początku trzeba jednak zaznaczyć jedno – przełom w pracach nad szczepionką nie zmienia kluczowych czynników, które są warunkiem koniecznym do podtrzymania pozytywnego nastawienia względem złota. Wśród nich należy wymienić: ultraluźną politykę monetarną Rezerwy Federalnej (pamiętajmy, że Fed nastawiony jest na utrzymywanie niezmienionych stóp nawet w przypadku przestrzelenia celu inflacyjnego) oraz perspektywę dalszej deprecjacji dolara.
W obliczu impasu fiskalnego w USA rola Fedu w najbliższych miesiącach nadal pozostanie kluczowa. W praktyce oznacza to, że realizowane dotychczas programy potencjalnie mogłyby na przełomie 2020/2021 r. ulec rozszerzeniu. Uważamy ponadto, że Rezerwa Federalna pozostanie zdeterminowana, by w obliczu ryzyka rosnących kosztów obsługi długu utrzymywać rentowności na długim końcu krzywej na obecnych lub niższych poziomach, co w praktyce podtrzymuje perspektywę ujemnych realnych stóp procentowych. Tymczasem w warunkach dominacji polityki pieniężnej i ograniczonej stymulacji fiskalnej w nowym układzie politycznym dolar traci swoje przewagi względem innych walut G-7 i powinien osłabiać się w średnim terminie, gdy tylko pojawią się sygnały poprawy koniunktury na świecie. Kwestią czasu wydaje się ruch powyżej 1,20, a najbardziej prawdopodobnym pretekstem dla niego są możliwe działania Fedu w grudniu.
W rozważaniach należy poruszyć też kwestie popytu i podaży. Do tej pory spadek popytu w branży jubilerskiej oraz wśród banków centralnych równoważony był przez popyt inwestycyjny. Jednak obecnie w obliczu testowania cierpliwości inwestorów pojawiają się obawy o masową ucieczkę kapitału również z funduszy ETF. Te w ostatnim miesiącu odnotowały najwyższe odpływy od 2016 r., kiedy to złoto znajdowało się na samym końcu wieloletniego trendu spadkowego.
Co ciekawe, w tym samym czasie w ramach najpopularniejszych ETF-ów reprezentujących kopalnie złota (zmienność dwukrotnie wyższa niż ceny złota) notowano przepływy dodatnie. Na koniec warto też wspomnieć o ciekawym wątku bitcoina, który w ostatnich tygodniach notował rekordowe napływy.
W obliczu astronomicznych cen kryptowaluty kwestią czasu wydaje się być silna korekta. Dlatego też powrót „nowoczesnych inwestorów" do złota, które jest dla nich (zamiennie z bitcoinem) formą zabezpieczenia przed osłabieniem dolara i inflacją, jest wysoce prawdopodobne. Pod względem sezonowości, okresy od grudnia do stycznia bywały historycznie dla „królewskiego kruszcu" szczególnie udane i wydaje się, że aktualny układ rynku sprzyja podtrzymaniu tej prawidłowości. ¶