Mowa w szczególności o nabrzmiałym w I kwartale temacie reflacji, który odbił się szerokim echem w przypadku niemalże wszystkich klas aktywów. W szczególności dotknął tych najważniejszych klas czy akcji i obligacji. W przypadku obligacji pojawiły się pytania o sensowność tego typu inwestycji w obliczu rosnącej inflacji, a w konsekwencji presji na wzrost rynkowych stóp procentowych. Ta presja nie pozostaje z kolei bez znaczenia w obszarze akcji, które niekoniecznie muszą już zyskiwać szeroką ławą, jak to obserwowaliśmy przez znaczną część minionego roku. W tym kontekście zadać można sobie pytanie, jakie perspektywy stoją przed akcjami i obligacjami w dalszej części roku oraz jak w obecnym środowisku budować oparty na nich portfel.
Odpowiadając na to ważne pytanie, zacząć warto od powtórzenia pewnych podstaw. Otóż daleki byłbym od próby zmiany paradygmatu, że dług jest co do zasady bezpiecznym stabilizatorem portfela, a akcje stanowią wzrostową jego część, ale także charakteryzującą się odpowiednio wyższą zmiennością i w konsekwencji wyższym ryzykiem. Wydaje się jednak, że nie wszystkie akcje bądź obligacje mogą równie skutecznie spełniać swoje zadanie w najbliższych miesiącach. Tym samym wzrosnąć może rola dość aktywnego podejścia do rynku. Możemy robić to sami w postaci bezpośrednich inwestycji bądź cedując to trudne zadanie na rzecz zarządzających wybranymi funduszami. Patrząc na zachowanie rynku w ostatnim czasie, zwróciłbym także szczególną uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, widać powrót kupujących do aktywów uważanych za bezpieczne. Tyczy się to złota, amerykańskich obligacji skarbowych czy japońskiego jena. Po drugie, wśród akcji w USA słabiej radziły sobie mniejsze spółki, podczas gdy indeks S&P 500 wspinał się na nowe historyczne maksima. Po trzecie, zaskakująco dobrze radziły sobie parkiety Europy Zachodniej. Wyciągnąć z tego można kilka wniosków na przyszłość. Wzrost apetytu na defensywne aktywa może sugerować presję spadkową na aktywa ryzykowne, czyli głównie akcje. Z drugiej jednak strony historyczne maksima szerokich indeksów nie zwiastują końca cyklicznej hossy rozpoczętej rok temu. Biorąc to wszystko pod uwagę, raczej należy obniżyć swojego oczekiwania co do zwrotu, jakie mogą wygenerować akcje w najbliższym czasie. Z kolei w spektrum obligacji wciąż drzemie pewna wartość, tyle że aby ją wydobyć, warto do tego rynku podejść bardziej aktywnie niż wcześniej. ¶