Ten jubileusz kojarzyć się może ze znaną w USA koncepcją tzw. decennial pattern, czyli wzorca dekadowego. Nie bardzo wiadomo, jaka mogłaby być tego przyczyna, ale Amerykanie już dawno zaobserwowali dziwną prawidłowość, zgodnie z którą najgorszym statystycznie dla akcji okresem jest ten od początku dekady (początku roku o dacie z zerem na końcu) do połowy trzeciego roku dekady (roku o dacie z dwójką na końcu). Koncepcja ta jest oczywiście kontrowersyjna, ale ubiegłoroczne covidowe tąpnięcie niewątpliwie pasowało do tego schematu. Jeśli chodzi o nasz rynek akcji, to jeśli zsynchronizujemy notowania WIG z 16 kwietnia 1991 (debiut notowań na GPW), 16 kwietnia 2001 i 16 kwietnia 2011, to zobaczymy, że w ciągu następnych kilkunastu miesięcy maksymalny wzrost nie przekraczał kilku procent. Polskie akcje można było dopiero bezpiecznie – i niezwykle zyskownie – kupować dopiero w czerwcu 1992 roku, lipcu 2002 roku oraz czerwcu 2012 roku. Do tego czasu zostało nam 14–15 miesięcy, które jakoś trzeba będzie przebiedować.

Wartość (w cenach stałych) produkcji przemysłowej w Polsce osiągnęła w marcu swój nowy historyczny rekord. Roczna dynamika produkcji przemysłowej w naszym kraju osiągnęła w marcu najwyższy poziom od maja 2006 roku. Wyższe niż marcowa roczne dynamiki obserwowane były w okresie minionych 23 lat jeszcze tylko w marcu–kwietniu 2004 roku oraz grudniu 1999 roku. Ktoś mógłby pomyśleć, że to tylko „efekt bazy", czyli wynik porównania z bardzo niską wartością produkcji sprzed roku wywołaną covidową kwarantanną. Ale to nieprawda. Jeśli weźmiemy 15-miesięczną dynamikę produkcji przemysłowej w Polsce, czyli porównanie z marca br. do grudnia 2019 (czyli miesiąca ewidentnie sprzed pandemii), to zobaczymy, że marcowy wynik był trzecim najwyższym w okresie minionych 22 lat. Wyższe 15-miesięczne dynamiki produkcja przemy-słowa w Polsce wykazywała jedynie w październiku 2006 roku oraz kwietniu 2004 roku. Jeśli ograniczymy się do 15-miesięcznych okresów kończących się w marcu danego roku, to zobaczymy, że okres grudzień 2019 roku – marzec 2021 roku był najlepszym tego typu epizodem w polskim przemyśle od przynajmniej 22 lat.

Te wyniki są rewelacyjne, ale oczywiście z punktu widzenia posiadaczy akcji, to nie powinien być powód do specjalnej radości, bo dwa wspomniane wcześniej precedensy, kiedy roczna dynamika produkcji przemysłowej w naszym kraju była wyższa – marzec–kwiecień 2004 roku oraz grudzień 1999 roku – pokrywały się lub lekko wyprzedzały cykliczne szczyty cen akcji na GPW z kwietnia 2004 roku oraz marca 2000 roku. Co prawda na razie w odczytach sentymentu indywidualnych inwestorów zarówno w USA, jak i w Polsce, nie widać skrajności, które by krzyczały „sprzedawaj", ale wydaje się, że zachowywanie obecnie dużej dozy ostrożności wydaje się wskazane