Gdy krótkie pozycje netto funduszy hedgingowych na poziomie marca i kwietnia biły rekordy, ceny surowców zaczęły się silnie korygować po rozpoczynającej rok fali wzrostowej, a wypowiedzi członków FOMC nie pozostawiały złudzeń, że przykładanie historycznej miarki do ich przyszłych działań może być poważnym błędem. Spokojne powtarzanie przez nich tezy o tymczasowości inflacji przyniosło efekt: w drugiej połowie maja dziesięcioletnie obligacje kwotowane są przy rentowności 1,65 proc., 10 pkt baz. poniżej szczytów. Mimo to musimy przyznać, że sformułowana przez nas wówczas teza, iż możemy się znajdować w okolicach punktu zwrotnego dla rynku obligacji, ma obecnie niewielkie szanse realizacji. Drastycznie wyższy od oczekiwań wzrost kwietniowej inflacji na świecie sam w sobie nie jest tutaj kluczowy. Niespodziewany odczyt amerykańskiego CPI (4,2 proc. r./r. vs konsensus 3,6 proc. r./r.) wynikał w dużej mierze z niespodzianek dotyczących cen samochodów i biletów lotniczych, czyli rynków, które powinny się szybko ustabilizować. Jednocześnie efekty bazy przez najbliższe dwa miesiące czynią przynajmniej chwilowy wzrost powyżej 5 proc. r./r. całkowicie realnym.
Dziesięcioletnie oczekiwania inflacyjne wzrosły w ciągu ostatniego półtora miesiąca z 2,35 proc. do 2,55 proc. Po chwilowym oddechu w ubiegłym tygodniu ceny surowców znowu zaczynają ruch w górę. Wszystko to nie dzieje się w otoczeniu, gdzie polityka monetarna miała pozostać niezmieniona. Już wcześniej powszechnie uważano, że lipiec albo najpóźniej sierpień (konferencja w Jackson Hole) przyniesie zapowiedź wygaszania programu QE. Przy nieco innym układzie danych z gospodarki zastanawialibyśmy się zapewne, czy nie zostanie to przyspieszone do czerwca. Kwietniowa słabość rynku pracy i sprzedaży detalicznej to główny, by nie powiedzieć: jedyny, powód, dla którego rynek długu pozostaje na razie spokojny. Brak ponownej negatywnej niespodzianki w maju może być wszystkim, czego Fed potrzebuje, by zacząć przeciwdziałać ryzyku gwałtownego wzrostu oczekiwań inflacyjnych. Potwierdzenie, że lokalny szczyt inflacji został utworzony, przyjdzie zapewne dopiero w połowie sierpnia, wraz z publikacją danych za lipiec. Przy obecnym bilansie ryzyk korekta forward guidance może i zapewne powinna przyjść szybciej, wiążąc się potencjalnie z ruchem dziesięciolatek w okolice 2 proc. Dopiero tam inwestorzy, którzy dalej wierzą retoryce banków centralnych, powinni zapewne szukać okazji do zakupów. ¶