Podobnie było w czwartek. Można próbować spekulować, że to wyraz coraz bardziej ostrożnego nastawienia dominujących inwestorów, bo sektor telekomunikacyjny tradycyjnie był zwykle postrzegany jako właśnie defensywny. Oczywiście nie była to prawda w latach 1998–2002, gdy uległ on manii „internetowej", ale później już chyba można się jakoś z tym być może zgodzić (np. spadek w latach 2007–2009 był tu znacznie mniejszy niż na całym rynku). Od końca 2018 r. WIG-telekomunikacja (ok. dwóch trzecich Cyfrowy Polsat, ok. jednej trzeciej Orange Polska, czyli dawna TP SA) jakoś tam sobie rośnie w górę trochę w stylu z lat 2002–2006 i do kluczowego poziomu oporu wyznaczanego przez szczyty z lat 2007–2012 jeszcze mu sporo brakuje. W poprzednim tygodniu Wall Street postraszyła silniejszym spadkiem, ale już w ostatni piątek trzy główne indeksy amerykańskiego rynku akcji – S&P 500, Dow Jones Industrial Average oraz Nasdaq Composite – ponownie równocześnie ustanawiały swe najwyższe zamknięcia w historii. Dużym kontrastem w stosunku do amerykańskich indeksów, które nadal trzymane są na rekordowych poziomach, było ostatnie zachowanie Hang Senga, który we wtorek po raz kolejny silnie zanurkował w dół, osiągając najniższy poziom od listopada ub.r. Komentatorzy tłumaczyli to działaniami chińskich regulatorów wymierzonymi w sektory zależne od zagranicznych inwestycji. Przy okazji można zwrócić uwagę, że w II kw. br. realna wartość PKB w USA wyszła niecałe 2 proc. powyżej poziomu przedpandemicznego szczytu z IV kw. 2019 r., a w tym samym czasie liczony w USD realny PKB Chin wzrósł o ponad 19 proc. W rezultacie pomiędzy IV kw. 2019 r. a II kw. 2021 r. liczona w USD relacja PKB w USA do PKB w ChRL wzrosła z poziomu 0,67 do 0,79. Jeszcze w 1994 r. po silnej dewaluacji chińskiej waluty ta sama relacja wynosiła zaledwie 0,114. Oczywiście, gdyby uwzględnić parytet siły nabywczej (PPP), to PKB ChRL stał się wyższy niż PKB USA już dawno temu. W reakcji na koronawirusowy kryzys roczna dynamika agregatu pieniężnego M1 (gotówka w obiegu oraz bankowe depozyty na żądanie) wystrzeliła w górę w naszym kraju do najwyższego poziomu od przynajmniej ponad 20 lat, przekraczając poziomy poprzednich rekordów z marca 2007 r. i października 1999 r. Ale od stycznia ta dynamika przyrostu M1 zwalnia w szybkim tempie i w czerwcu osiągnęła najniższy poziom od 16 miesięcy. Taki spadek rocznej dynamiki M1 z poziomu przekraczającego 27 proc. do 16-miesięcznego minimum zdarzył się w przeszłości w lutym 2000 r. oraz październiku 2007 r. Oczywiście z perspektywy czasu można uznać, że każdy by wtedy chciał sprzedać wszystkie swoje akcje. ¶