Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Bogusław Stefaniak, zarządzający Ipopema TFI
Jesteśmy pozytywnie nastawieni do obligacji zarówno zmiennokuponowych jak również krótko- i długoterminowych. W przypadku pierwszych dlatego, że jesteśmy prawdopodobnie w przededniu rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych co oznacza, że stawki WIBOR są jeszcze relatywnie na wysokich poziomach. Stopy zwrotu z tej klasy obligacji mogą jeszcze przez kilka kwartałów znacząco przewyższać inflację. Obligacje krótkoterminowe dyskontują już sporą część cyklu obniżek stóp procentowych jednak nadal mogą mieć sporo do zrobienia. Obligacje długoterminowe są w mojej ocenie najbardziej atrakcyjne, gdyż ostatnie spadki rentowności (wzrost cen) choć imponujące w swoim tempie, ledwo zaczęły dyskontować nadchodzący cykl. Dzisiejsza rentowność na poziomie 5,3 proc. jest bardzo atrakcyjna. Jeżeli scenariusz zaprezentowany na ostatniej konferencji prezesa NBP zrealizuje się to możemy spodziewać się, że pod koniec 2026 r. zobaczymy rentowności obligacji dziesięcioletnich poniżej 4 proc. a może nawet bliżej 3,5 proc. Oznacza to potencjalnie nawet kilkunastoprocentową stopę zwrotu z funduszy inwestujących w obligacje długoterminowe w okresie od dzisiaj do grudnia 2026 r.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jesienią 2024 r. na GPW zadebiutowały akcje Żabki, a od dziś w obrocie na Catalyst są dostępne obligacje handlowej spółki.
Deweloper uregulował w terminie kolejny kupon. W środę zapada seria obligacji o wartości 30 mln zł.
Jeśli przyszłość potoczy się wzdłuż centralnej ścieżki inflacji przygotowanej przez analityków Narodowego Banku Polskiego, najbezpieczniejszym wyborem pozostaną trzyletnie obligacje oszczędnościowe o stałym oprocentowaniu.
Jak poinformowało Ministerstwo Finansów, w czerwcu sprzedaż detalicznych obligacji skarbowych wyniosła 6,56 mld zł.
Giełdowe spółki nie spieszą się z ofertami papierów dłużnych, z których pieniądze poszłyby na inwestycje związane z klimatem lub środowiskiem. Narzekają głównie na czasochłonność i koszty emisji.
Czy inwestorzy indywidualni o konserwatywnym podejściu do ryzyka włączą listy zastawne do swoich portfeli?