Pojawienie się informacji o tym, że Bank Anglii planuje do piątku zamknięcie programu skupu obligacji jest w opinii wielu inwestorów decyzją przedwczesną. Za niestabilność obecną na rynku brytyjskim odpowiada przede wszystkim kontrowersyjny plan ożywienia gospodarki ogłoszony przez nową premier Liz Truss. W ramach niego kluczowy był pakiet obniżenia podatków i plany ograniczenia cen energii.

Propozycje przedstawione przez polityków wywołały panikę na rynku długu, która doprowadziła do wyprzedaży papierów dłużnych. W przypadku obligacji 30-letnich odnotowano wzrost ich rentowności do ponad 5 proc. To drugi raz w ciągu miesiąca, kiedy rentowność tych papierów ponownie pokonuje tę barierę. Tak nerwowa reakcja rynków sprawiła, że instytucjonalni pożyczkodawcy rządu Anglii, tacy jak fundusze emerytalne, byli zmuszeni do szukania płynności. Konieczne okazało się uzupełnienie niedoborów w depozytach dla instrumentów pochodnych zabezpieczających ryzyko stopy procentowej dla tych instytucji.

Decyzja ta w zderzeniu z komunikatem o zakończeniu programu skupu aktywów wywołała w środę efekt drugiej rundy, który pogłębił pogoń za płynnością. W efekcie także na kontynencie obserwowane były wzrosty rentowności. Wyprzedaż nastąpiła m.in. na długoterminowych papierach dłużnych rynku niemieckiego czy francuskiego.