W nowej emisji publicznej (zapisy ruszają 24 stycznia) Kruk proponuje inwestorom indywidualnym pięcioletnie papiery dłużne warte 25 mln zł, oprocentowane na 3,5 pkt proc. ponad WIBOR 3M. Są to warunki takie same jak te, które zaproponowano inwestorom w listopadzie – wówczas Kruk pozyskał 30 mln zł, a wartość zapisów sięgnęła 32 mln zł. Redukcja zapisów była skromna jak na Kruka (8,7 proc.), ale to efekt wymuszonej zmiany oferującego. DM PKO BP nie oferował w listopadzie papierów Kruka i nie zrobi tego teraz. Tak jak dwa miesiące temu zajmie się tym konsorcjum czterech niezależnych domów maklerskich, których nawet połączone siły nie mogą być porównywalne z niedawnym jeszcze (przed wejściem MiFID II i zaleceniami KNF) potencjałem bankowego giganta.
Sytuacja finansowa
Inwestorzy nie muszą się jednak martwić siłą oferujących, powinni tylko skalkulować, czy inwestycja jest dla nich opłacalna. Warto zwrócić uwagę, że emisji publicznej nie towarzyszy tym razem emisja skierowana do inwestorów instytucjonalnych, co było wcześniej regułą. Prawdopodobnie możemy powiązać rezygnację z prywatnej emisji z umorzeniami jednostek w funduszach dłużnych, a w szczególności w funduszach obligacji korporacyjnych, które afera GetBacku kosztowała utratę 4 mld zł aktywów. Z drugiej strony Kruk rozbudował w IV kwartale finansowanie bankowe – z ING BSK, mBanku i Banku Pocztowego pozyskał dodatkowych blisko 300 mln zł linii kredytowych (wartość otwartych linii kredytowych wzrosła do 2 mld zł), co wzmacnia jego wiarygodność kredytową mocniej nawet niż plasowanie kolejnych emisji.
Kruk – mimo rekordowego poziomu otrzymywanych spłat – poszukuje finansowania dłużnego, ponieważ wyczuwa okazję do dobrych inwestycji. Główni rywale krajowi nie mają takiej łatwości w pozyskiwaniu finansowania, a zagraniczni płacą za dług wyraźnie więcej niż rok czy dwa lata temu. A podaż portfeli kusi, tym bardziej że są to portfele relatywnie świeże, nieprzedawnione i z tego powodu kosztują średnio nieco więcej. Warunki do dokonywania inwestycji są więc korzystne, a kluczem jest dostępność finansowania.
Publiczna emisja obligacji ma wartość dostosowaną raczej do możliwości oferujących niż do apetytu Kruka na finansowanie dłużne.