Ostatnio głośno było o wygaszaniu programu „Mieszkanie+”, ale już wiosną 2021 r. ówczesny wicepremier Jarosław Gowin ogłosił na naszych łamach, że nieudane „Mieszkanie+” zostanie zastąpione przez Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe. Krótko po tym stracił stanowisko, a o SIM-ach nie było szczególnie głośno. KZN jest koordynatorem tego programu – w jakim miejscu jesteśmy latem 2023 r.?
Często bywa, że różni oficjele zapowiadają szumnie rzeczy, a my po prostu prowadzimy pracę organiczną. Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa to twór, którego nazwa bardzo dobrze oddaje istotę projektu. Łączy wszystkie strony zainteresowane budowaniem mieszkań dla osób, które nie mają zdolności kredytowej – a więc dla osób, których jest dzisiaj najwięcej, zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie. Z jednej strony mamy rząd w postaci KZN, Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa i Funduszu Dopłat Banku Gospodarstwa Krajowego, z drugiej strony mamy samorząd oraz przyszłych mieszkańców. To wszystko składa się na montaż finansowy. To o tyle istotne, że nie mamy jednego źródła finansowania. Wszystkie strony, które wymieniłem, uczestniczą w procesie wybudowania mieszkań.
Na start gmina może otrzymać z RFRM 3 mln zł na objęcie udziałów w nowym SIM-ie lub, od lipca ub.r. w już istniejącym, co jest ważne, bo program skierowany jest do małych i średnich gmin, czyli tam gdzie powinien, bo duże miasta i tak mają szeroki wachlarz możliwości, zasobniejsze budżety, tam od dawna są Towarzystwa Budownictwa Społecznego, działa najwięcej deweloperów. Ale jest cała masa małych miast, które potrzebują 10–20 mieszkań, a nie mają często nawet spółki komunalnej – po to są SIM-y. Poza 3 mln zł każda gmina może otrzymać 10 proc. wartości inwestycji, do tego do 35 proc. z FD, a także unikatowy kredyt z BGK z oprocentowaniem równym WIBOR3M, bez żadnej marży. Ostatni element montażu finansowego to wkład własny gminy. 10–30 proc. wartości inwestycji to partycypacja przyszłych mieszkańców, w zależności od tego jak rada gminy uchwali. My oczywiście zachęcamy, żeby partycypacja była jak największa, bo wtedy potrzebny będzie mniejszy kredyt, co odbija się na niższym czynszu. Czynsz i tak zawsze będzie niższy od cen rynkowych, on jest kształtowany przez tzw. współczynnik wartości odtworzeniowej ogłaszany przez wojewodów. W naszych wyliczeniach czynsze w SIM-ach kształtują się średnio o 10 proc. mniej od rynkowych. SIM-y to nie tylko najem, ale możliwość dojścia do własności.
Ile SIM-ów teraz działa, ile jest i ile będzie mieszkań?