Hines i Kajima to kolejni duzi gracze z rynku nieruchomości, którzy zapowiedzieli inwestycje na rynku PRS (najem instytucjonalny mieszkań) w Polsce. Firmy utworzą joint venture i planują pierwsze inwestycje w II półroczu. W grę wchodzą zarówno własne projekty deweloperskie, jak i kupowanie nieruchomości do zaadaptowania na potrzeby PRS. Jeśli spojrzymy na deweloperów z rynku kapitałowego, już mało który nie wchodzi we współpracę z funduszami – czy to w zakresie tworzenia platform najmu, czy tylko pakietowej sprzedaży mieszkań (ściślej – chodzi o zamawianie budowy bloków, bo gotowych nie ma).
Zdaniem ekspertów rynek najmu w Polsce dalej będzie przyciągać kapitał, choć wyzwań nie brakuje.
Bieg z przeszkodami
– Fundamentalne czynniki wpływające na atrakcyjność PRS w Polsce, takie jak deficyt mieszkań wysokiej jakości, niski współczynnik mkw. na mieszkańca czy relatywnie niewielka konkurencja w sektorze w porównaniu z rynkami zachodniouropejskimi, pozostają niezmienione – mówi Jacek Kałużny, dyrektor w dziale mieszkaniowych rynków kapitałowych w Savills. – Jednak dzisiaj rynek PRS musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, w tym z rosnącymi kosztami materiałów i wykonawstwa, które istotnie utrudniają prognozowanie i podejmowanie decyzji inwestycyjnych. Dodatkowo ostatnie zwyżki stóp procentowych podwyższyły koszt finansowania inwestycji w złotych do około 6–7 proc. w skali roku – dodaje.
Zdaniem eksperta w takim środowisku przewagę mogą uzyskać inwestorzy, którzy będą w stanie pozyskać tańsze finansowanie np. w euro, przy jednoczesnym zabezpieczeniu ryzyka kursowego. Koszt takiego zabezpieczenia może jednak również wzrastać w związku ze znacznymi wahaniami kursów walut. – Te czynniki mogą ograniczyć apetyt części inwestorów, w szczególności niektórych funduszy private equity wykorzystujących w znacznym stopniu finansowanie długiem, z krótszym horyzontem inwestycyjnym, oczekujących dwucyfrowych stóp zwrotu – mówi Kałużny.
Dodaje, że o ile zwyżki stóp procentowych i rosnące koszty były w pewnym stopniu możliwe do przewidzenia, o tyle dołączył do nich kolejny czynnik ryzyka w postaci napaści Rosji na Ukrainę oraz niepewność, jeśli chodzi o długoterminowy wpływ kryzysu uchodźczego na rynek mieszkań w Polsce, a także trudności z dostawami materiałów. – Mimo to inwestorzy z rynku PRS nie sygnalizują obecnie wstrzymania procesów ani chęci sprzedaży posiadanych aktywów z tego powodu. W niektórych przypadkach widzimy wręcz większe zainteresowanie i powrót do analizowania projektów, które wcześniej zostały wstrzymane, co można też tłumaczyć większym popytem na mieszkania na wynajem i perspektywą dalszego wzrostu czynszów. Ryzyko geopolityczne będzie teraz dodatkowym czynnikiem uważnie analizowanym przez fundusze. Przedłużająca się wojna i jej eskalacja to główne czynniki mogące w najbliższym czasie wpłynąć na aktywność inwestycyjną w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, w tym również na rynek PRS – podsumowuje Kałużny.