– Badania kliniczne nie mogą ruszyć, gdyż regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa nie zebrały odpowiedniej ilości osocza ozdrowieńców i nie przekazały go Biomedowi Lublin – odpowiada Piotr Fic, członek zarządu giełdowej spółki.
Projekt wspólnie realizują Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny numer 1 w Lublinie, Instytut Hematologii i Transfuzjologii oraz Biomed Lublin, a finansuje go Agencja Badań Medycznych. Z kolei naczelną instytucją nadzorującą organizacje krwiodawstwa jest minister zdrowia. Poprosiliśmy resort o komentarz do zaistniałej sytuacji. Zostaliśmy jednak przez ministerstwo odesłani do Agencji Badań Medycznych z uzasadnieniem, że to ona finansuje wspomniany projekt. Od Agencji również nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
– W celu ewentualnych wyjaśnień prosimy skierować się do Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, który jest liderem projektu dotyczącego wykorzystania osocza ozdrowieńców, realizowanego w partnerstwie z Biomed Lublin – odpowiedziała ABM. Co na to wskazana placówka?
– Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie nie komentuje spraw związanych z realizacją umowy zawartej z Agencją Badań Medycznych, w ramach której jednym z partnerów projektu jest Biomed Lublin – taką odpowiedź otrzymaliśmy od Anny Guzowskiej, rzecznika prasowego szpitala.
A jak sprawę widzi Biomed i gdzie tkwi problem? Zarząd giełdowej firmy podkreśla, że w Polsce jest już kilkanaście tysięcy ozdrowieńców, którzy zgłaszają się i oddają osocze. Jednak pobór w regionalnych centrach krwiodawstwa i krwiolecznictwa odbywa się według innej procedury niż ta, która jest potrzebna do poboru osocza dla Biomedu. Firma podaje, że zebrano już ponad 400 litrów osocza, ale to, które pobrano, w większości poddano zaraz po pobraniu tzw. inaktywacji.