Biomed-Lublin, obecnie pracujący nad immunoglobuliną jako lekiem na koronawirusa, na poniedziałkowym otwarciu notował cenę 18,5 zł za walor. Na koniec kosztowały już 15,8 zł. We wtorek jeszcze akcje jeszcze taniały do poziomu 13,5 zł zł po godzinie 13. Podobna sytuacja dzieje się na walorach producentów i dystrybutorów testów. BioMaxima czy Inno-Gene taniały o ponad 10 proc. w trakcie wczorajszej sesji. Także Pharmena, która chce wykorzystać swoją cząsteczkę 1-MNA w leczeniu choroby, taniała o ponad 14,7 proc.

—  Jest całkiem długa droga od informacji o szczepionce do zaszczepienia populacji i końca pandemii. Natomiast zawsze trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy spółka ma fundamentalne podstawy do rozwoju i te fundamentalne podstawy uzasadniają wycenę, czy jest to krótkoterminowy popyt lub nawet moda —  zaznacza Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ.

Z kolei Adrian Kowollik z East Value Research zauważa, że mamy wyraźnie do czynienia ze zmianą sentymentu, czyli z odwrotem inwestorów indywidualnych od spółek „covidowych".

—  Niestety sprzedają oni obecnie zarówno Inno-Gene i Biomed-Lublin, jak i spółki o silnych fundamentach jak np. Mercator Medical.  Generalnie dla spółek, które są wrzucane do „worka covidowego", ważne byłoby, aby bardziej skoncentrowały swój akcjonariat np. postarały się o większą liczbę inwestorów instytucjonalnych. To by zmniejszyło zmienność ich notowań —  uważa.